@sedros, nie odleciał. Jakby stanął do zdjęcia. A potem, to nie wiem, ale na pewno my mu nic nie zrobiliśmy. Ale dziwne, bo tu człowiek z telefonem z przodu, z tylu motocykista...
Rudzi. Odprowadza moją córkę do szkoły, towarzyszy nam w spacerach, uwielbia się przytulac, głaskać w dwie strony. Zawsze rzuca się na jedzenie tak, jakby był przeglodzony :). Niestety jest kotem żyjącym na dworze. Próbowaliśmy go nieraz wziąć do domu, ale zawsze kończyło się tylko na jego wizytach, które ograniczały się do nieco ponad czas nakarmienia. Sam pcha się do domu, nawet przez okno, ale na piętrach juz się boi i chce
@BlackSlip, byla albo za piecem albo w Narni, czyli piwnicy :). Wiesz, jakie są koty... Jej siostra wchodzi wlascicielom do sadzy ze dwa razy w tygodniu :).