Nie mogę zdzierżyć, jak od małego jesteśmy indoktrynowani. Wystarczy się uczyć, bądź miły itp...
Budzisz się w wieku 25 lat i dociera do Ciebie, w jakim bagnie siedzisz. Nawet koleś po podstawówce ma lepsze życie. Ma to, czego Tobie brak od 15 roku życia i raczej nigdy nie będziesz miał.
Tak. Już widzę to "wracanie do życia" w wieku 25 lat. Szanse są mizerne. Każdy już ma grupki znajomych, różowe. U innych
Budzisz się w wieku 25 lat i dociera do Ciebie, w jakim bagnie siedzisz. Nawet koleś po podstawówce ma lepsze życie. Ma to, czego Tobie brak od 15 roku życia i raczej nigdy nie będziesz miał.
Tak. Już widzę to "wracanie do życia" w wieku 25 lat. Szanse są mizerne. Każdy już ma grupki znajomych, różowe. U innych
Napisała do mnie znajoma różowa z zapytaniem o zadanie na jednej zajęcia, które mamy przesłać doktorkowi e-mailem. No i miałem możliwość o czymś sobie z nią popisać. Ale szybko mi się odechciało. No bo co, koronawirus, kwarantanna, uczelnia. I co dalej? Klikam sobie na messengerze w zdjęcia, żeby zobaczyć, czy mam na telefonie zapisane coś, co mógłbym wysłać. No i nie mam... same czarne lub polityczne memy, dupeczki z instagrama, screeny jakichś postów. No nie wiem o czym miałbym rozmawiać.
W realu jest łatwiej, bo to jakoś samo przychodzi - zwłaszcza, kiedy mam z różową jakąś podstawę rozmowy (np wspólny kierunek studiów), a kiedy ona jest ekstrawertyczką to sama ciągnie rozmowę. Ale w internecie? No nie umiem.
A