#greenvelo hej wykop, dzień 2 zakończony, poniżej krótkie podsumowanie.
A więc wczoraj ruszyłem chwilę po 7 rano, dzień zapowiadał się ciepły, dodatkowo w nocy było dość wietrzenie, więc osuszyło mi namiot i nie musiałem się bawić z jego wycieraniem itp. Początek trasy to był szybki zjazd z wysoczyzny praktycznie do brzegu Zalewu wiślanego, można rzec że bez pedałowania ( ͡º ͜ʖ͡º). Pierwsze co zrobiłem po przyjeździe do miejscowości Suchacz to małe zakupy, kefir, woda, jagodzianka. Następnie ruszyłem dalej w stronę Tolkmicko. Trasa całkiem fajna bo prawie przy brzegu Zalewu, minusem jej jednak było to że wykonana jest z płyt (na odcinku do Tolkmicko jeszcze z tych mniejszych częściowo więc całkiem spoko ale za Tolkmicko w stronę Fromborka i Braniewa to dramat, duże płyty "Jumy", które odbierają sporo przyjemności z jazdy).
W Tolkmicko zjadłem większy posiłek (wędzony dorsz z bułą) i ruszyłem dalej z stronę Fromborka, duża część trasy jedzie się wałem przeciw falowym, widoczni naprawdę spoko, gdzieniegdzie plaże ale głównie trzcinowiska i zalew a od strony lądu łąki i pola. W Fromborku podkręciłem się chwilę po mieście i kupiłem pocztówki, z zamiarem wysłania ale okazało się że poczta czymś od 13 ( ͡° ʖ̯ ͡°).
Dalej trasa w stronę Braniewa ciagnie się wałami i potem odbija na południe w głąb lądu, trochę pdo górkę, drogami gminnymi i szutrem. W Braniewie poczta już działała, więc skorzystałem i zrobiłem sobie małą przerwę i zakupy ( ͡º ͜ʖ͡º). Następnie odbiłem od green velo w celu odwiedzenia szwagra, który mieszka w okolicy. Trasa w kierunku wsi Pierzchały, bo tam się kierowałem wiedzie przez drogę powiatową wzdłuż wielkich pól uprawnych. Następnie w Piotrkowie skręciłem do rezerwatu bobrów przy rzece Pasłęce i to był strzał w dziesiątkę, naprawdę kawałek świetniej trasy w dębowym lesie, trochę asfaltu, trochę szutru i fajny widok na rzekę że skarpe. W okolicy odwiedziłem szwagra, zabawiłem u niego około 4 godzin po czym ruszyłem z powrotem do szlaku. Po wyjeździe z lasów kierowałem się drogami gminnymi i polnymi w stronę wsi Sopoty i Bardyny, by tam przejechach przez most nad Pasłęką. Co ciekawe obok nowego mostu widać ruiny starego, niemieckiego, który został wyszydzony
A więc wczoraj ruszyłem chwilę po 7 rano, dzień zapowiadał się ciepły, dodatkowo w nocy było dość wietrzenie, więc osuszyło mi namiot i nie musiałem się bawić z jego wycieraniem itp. Początek trasy to był szybki zjazd z wysoczyzny praktycznie do brzegu Zalewu wiślanego, można rzec że bez pedałowania ( ͡º ͜ʖ͡º). Pierwsze co zrobiłem po przyjeździe do miejscowości Suchacz to małe zakupy, kefir, woda, jagodzianka. Następnie ruszyłem dalej w stronę Tolkmicko. Trasa całkiem fajna bo prawie przy brzegu Zalewu, minusem jej jednak było to że wykonana jest z płyt (na odcinku do Tolkmicko jeszcze z tych mniejszych częściowo więc całkiem spoko ale za Tolkmicko w stronę Fromborka i Braniewa to dramat, duże płyty "Jumy", które odbierają sporo przyjemności z jazdy).
W Tolkmicko zjadłem większy posiłek (wędzony dorsz z bułą) i ruszyłem dalej z stronę Fromborka, duża część trasy jedzie się wałem przeciw falowym, widoczni naprawdę spoko, gdzieniegdzie plaże ale głównie trzcinowiska i zalew a od strony lądu łąki i pola. W Fromborku podkręciłem się chwilę po mieście i kupiłem pocztówki, z zamiarem wysłania ale okazało się że poczta czymś od 13 ( ͡° ʖ̯ ͡°).
Dalej trasa w stronę Braniewa ciagnie się wałami i potem odbija na południe w głąb lądu, trochę pdo górkę, drogami gminnymi i szutrem. W Braniewie poczta już działała, więc skorzystałem i zrobiłem sobie małą przerwę i zakupy ( ͡º ͜ʖ͡º). Następnie odbiłem od green velo w celu odwiedzenia szwagra, który mieszka w okolicy. Trasa w kierunku wsi Pierzchały, bo tam się kierowałem wiedzie przez drogę powiatową wzdłuż wielkich pól uprawnych. Następnie w Piotrkowie skręciłem do rezerwatu bobrów przy rzece Pasłęce i to był strzał w dziesiątkę, naprawdę kawałek świetniej trasy w dębowym lesie, trochę asfaltu, trochę szutru i fajny widok na rzekę że skarpe. W okolicy odwiedziłem szwagra, zabawiłem u niego około 4 godzin po czym ruszyłem z powrotem do szlaku. Po wyjeździe z lasów kierowałem się drogami gminnymi i polnymi w stronę wsi Sopoty i Bardyny, by tam przejechach przez most nad Pasłęką. Co ciekawe obok nowego mostu widać ruiny starego, niemieckiego, który został wyszydzony
Zacząłem jak zwykle po 7 spod Pienieżna, gdzie dość szybko dojechałem i od razu zrobiłem przerwę na uzupełnienie zapasów i śniadanie, co mi się w sumie zeszło prawie godzinę. Następnie po ogarnięciu się ruszyłem w stronę Górowa Iławskiego. Trasa na tym odcinku prowadzi częściowo przez drogi ale też spory fragment jest po ścieżce rowerowej wzdłuż drogi, więc całkiem luksusowo ( ͡º ͜ʖ͡º).
Widoki na trasie w tym miejscu to w dużej mierze pola ale trafiają się zalesione zagajniki. Za Górowem, po szybkim rekonesansie miasteczka, ruszyłem dalej o trafiłem na bardzo słabej jakości drogę (o której ostrzegali mnie koledzy z wczorajszego wpisu @galonim @SnikeXs ). Na szczęście bliżej Lidzbarka trasa się trochę polepszyła (chociażby pojawił się szuter, który jest o niebo lepszy niż dziurawy asfalt). Dodatkowo mija się jezioro w Wielchowie, które naprawdę pięknie wygląda. W Lidzbarku zrobiłem dodatkowe zakupy i poszedłem na kebaba ( ͡º ͜ʖ͡º). Dodatkowo pozachwycałem się mega ładnym zamkiem, widać miasto ma całkiem ciekawą historię (jak cały rejon zresztą, gdzie co druga wioska ma majestatyczny kościół). Okolica na pewno warta odwiedzenia pod kątem turystyki historycznej i architektury.
Za Lidzbarkiem duża część trasy wiodła takim wałem przechodzącym w wąwóz, który musiał być chyba kiedyś stara drogą, fajnie się tym leciało, po drodze mijałem stare konstrukcje wiaduktów itp. następnie leci się asfaltem przez wioski koło Bartoszyc by przed samym miastem wjechać w pola i jechać stara drogą zbudowaną z płyt 6 kątnych - to była druga najgorsza nawierzchnia dziś (na szczęście dało radę częściowo poboczem jechać). Spodziewałem się że Bartoszyce to jakaś dziura na końcu świata ale o dziwo miasteczko całkiem spore, zadbane i wydaje się że bogate, wielki wybetownany plac z amfiteatrze, stare miasto i rynek też niczego sobie. Ścieżki rowerowe w mieście, no