Gość wprowadził się kilka miesięcy temu, nie było z nim żadnych problemów, widzieliśmy się dotychczas ze trzy razy, dzień dobry, dzień dobry. Dziś od samego rana z jego mieszkania słychać #!$%@? jakimś łomotem na pełny regulator - idzie zgłupieć. Przed chwilą wychodzę z mieszkania i widzę jak stoi na klatce i otwiera sobie drzwi. Zwracam mu delikatnie uwagę, że ktoś u niego doskonale się bawi,
Trzydzieści par pantofelków filcowych z wyszytym na środku kwiatem tulipanu. Trzydzieści fartuszków poplamionych sokiem z czarnej porzeczki. Trzydzieści nieruchomych kotów wyhaftowanych ściegiem płaskim. Trzydzieści par wyciągniętych rączek ale tylko po łyżki do zupy mlecznej. Trzydzieści par oczu otwieranych we śnie aby dojrzeć rodziców na wzgórzach cukierków.
Gdyby moja mamusia chciała mogłaby być królową. Ale musiała umrzeć bo tatuś zamienił się w wilka.
Jak wieść gminna niesie, do jednego z miasteczek na wschodniej ścianie Polski przez ostatnie dni powracały autokarami baby z saksów we Włoszech - podcierania tyłków włoskim starcom. Wracały masowo, bo przecież włoskie dziadki w zawrotnym tempie umierają jeden po drugim i kończy się zarobek. I jest taka akcja: do powracających dotarła informacja pocztą pantoflowo-SMSową, że na stacji PKS są kontrole sanepidu (zgadza się - były, sprawdzali i spisywali każdego powracającego zza granicy).
Singiel? Incel? Przegryw? Się nie denerwuj, się niczym nie martw - podaję Ci prosty przepis na dostatnie życie u boku pięknej, kochającej i bogatej żony!