Byłam sobie w sklepie i po drodze zawadziłam o aptekę. Oczywiście nie wzięłam karty i portmonetki, bo przeważnie płacę Blikiem. Miałam w kieszeni trochę drobnych, więc proszę panią o paracetamol z listka. Zwykle mam zapas, ale mi ostatnio wyszedł. Pani poszła pogrzebać i wraca z listkiem... Apapu. - 5.40. - Ja prosiłam o paracetamol, nie Apap - najeżyłam się. - Ale w tym jest paracetamol - z taki wyrzutem do mnie. - Proszę pani, ja wiem
Stan konta na dzień dzisiejszy to 160 zł XD Mam zamiar przeżyć za to do końca miesiąca. Całkiem możliwe, że w przyszły weekend pojadę do domu to mama da zapasy. W tych 160 zł muszę jeszcze nakarmić kota.
Dzisiaj powstał (znowu) sos pomidorowy z soczewicą (także jest trochę białka) i kukurydzą. Ilość jakoś na 3 dni, więc obiady z glowy. Dzisiaj akurat jem z makaronem, ale jutro będzie ryż.
Za prawie równy tydzień wypada #halloween! Od ponad dekady mam taką tradycję, że w noc między 31/10 a 1/11 oglądam horrory. Odkąd pamiętam lubiłam ten gatunek, nie ze względu na walory artystyczne, ale oglądanie ich sprawiało mi po prostu frajdę. Sporo filmów wywołało raczej śmiech niż strach (może dlatego, że często trafiałam na te nienajlepszej jakości), a w całym życiu tylko raz zdażyło mi się
- 5.40.
- Ja prosiłam o paracetamol, nie Apap - najeżyłam się.
- Ale w tym jest paracetamol - z taki wyrzutem do mnie.
- Proszę pani, ja wiem
źródło: comment_aNzgPtdnKTcmJpy5TMIh3sCb3mEYisfQ.jpg
Pobierz