#rozdajo
Ser brązowy - ser kozi ktory Powstaje poprzez gotowanie przez 9 godzin serwatki. To nadaje mu smak, zapach oraz kolor krówek. Przysmak niedostępny w Polsce, najlepsza rzecz jaką jadłam w zyciu!
W styczniu wysle jedną małą paczuszkę tego sera osobie która zaplusuje post i napisze kom. Nie ma losowania, wygra ta osoba, którą ja wybiore i której komentarz najbardziej mi sie spodoba :)
Ser brązowy - ser kozi ktory Powstaje poprzez gotowanie przez 9 godzin serwatki. To nadaje mu smak, zapach oraz kolor krówek. Przysmak niedostępny w Polsce, najlepsza rzecz jaką jadłam w zyciu!
W styczniu wysle jedną małą paczuszkę tego sera osobie która zaplusuje post i napisze kom. Nie ma losowania, wygra ta osoba, którą ja wybiore i której komentarz najbardziej mi sie spodoba :)
źródło: comment_DFULZUAsVR0RjnFHCxYSaWm8fCrzroUt.jpg
Pobierz






Ja mam 31 lat, moja narzeczona 29. I #!$%@? wiecie jak trudno nam poznać normalną, w naszym wieku, parę? 90% naszych znajomych, czy to z pracy, czy z bliskiego otoczenia, ma już #!$%@? dzieci, albo ma je w drodze. Wyjście z nimi na jakąś imprezę, do miasta na obiad, na kręgle, itp. to jest coś, czego my nie potrafimy ogarnąć. Już nie wspominam o takiej abstrakcyjnej rzeczy jak wyjazd we czwórkę na weekend. No się nie da "bo dziecko".
My nie chcemy mieć dzieci, nie interesuje nas to czy mały już chodzi czy nie, czy się uśmiecha czy nie, itp. Pod tym względem (jak i prawie pod każdym innym) mamy takie samo, ugruntowane, spojrzenie. Jednakże smutne jest to, że automatycznie wyłącza nas to z grona znajomych dla osób, które mają już dzieci. Dlaczego? Bo oni nie mają już innego tematu niż związanego z ich dzieckiem. Ich świat kręci się w okół ich dziecka. Nie mogą sobie pozwolić na chwilę przyjemności bo gówniak. Nie zostawią bękarta, bo przecież nie mogą (dzieciak przecież chce do cycka cały czas). Oczywiście, możemy do nich wpaść na jakąś kawę na 2 czy 3 godziny, ale kurde, po tych 2-3 godzinach nie ma o czym rozmawiać (prócz tematu dzieci) i nie ma co robić (bo ona ciągle musi być przy małym).
Ja i moja różowa uwielbiamy spędzać ze sobą czas, nie nudzimy się, ale czasami warto byłoby pójść gdzieś niekoniecznie sami.