Miałam dość moich długich do pasa włosów, poszłam do fryzjerki. Jasna i klarowna prośba - prosty long bob dłuższy z przodu, coś takiego jak Rihanna miała sto lat temu. Wyszłam z pocieniowanym krótkim bobikiem i wyglądam jak moja nauczycielka matmy z gimnazjum (╯︵╰,) Zaprawdę bul i rzal, dobrze, że mi włosy szybko rosną. Nigdy więcej fryzjerów artystów z ambicjami, następnym razem pójdę do osiedlowego "salonu". #wlosy
@pani_noc ja ostatnio po 15 latach poszłam i też obcięłam włosy do pasa na long boba. Nie żałuję, tysiąc razy wygodniej i łatwiej mi je wystylizować (a właściwie w końcu mogę, bo wcześniej to nic się nie dało)
@pani_noc powiem Ci że też długo się zastanawiałam czy nie będę żałować itp. Ale w końcu nadszedł taki dzień gdzie stwierdziłam że robię i już, bo tak to nigdy się nie odważę. I w sumie na początku też mi było trochę dziwnie, bo u fryzjera mi je wystylizowali nie do końca w moim stylu, ale po x myciach już potrafiłam je sobie sama ogarnąć i było lepiej. No i na początku
Czy teraz lubimy Kosowo? Diament Europy? Tzn. państwo powstałe z międzynarodowego przekrętu, państewko mafii i pasterzy kóz, którym wywóz śmieci organizowała organizacja międzynarodowa, bo sami obywatele niezbyt się poczuwali? #kosowo
Staliśmy bitą godzinę w kolejce na basen. Zaszczepieni Johnsonem + Pfizerem. Certyfikat 9 dni przeterminowany, brak testu, do widzenia :( #niemcy #koronawirus
Tak mi szkoda tych dzieci. Przerażone. Zziębnięte, głodne, w brudnych pieluchach. Ofiary zachłanności, głupoty albo naiwności swoich opiekunów.
Przypomniałam sobie sprawę Czeczenki Kamisy. Wygooglujcie, jeśli nie pamiętacie. Ale był ambaras. Zaangażowana Maria Kaczyńska, Wyborcza grzała temat do czerwoności. Biedna uchodzczyni z czworką dzieci, trzema córkami i malutkim synem zdecydowała się uciec do dobrobytu. Trzy dni błąkała się po Bieszczadach. Wszystkie córki skonały. Dramat. Syn przeżył. I ona oczywiście. Prawda wyglądała tak, że Kamisa została wydupcona przez przemytnika z pieniędzy i pozostawiona sama sobie. Przekroczyła polską granicę i pruła na ślepo do mekki Czeczenów, Niemczech. I do męża, małżonek już tam był. Córki umierały jedna po drugiej, Kamisa nie zdecydowała się zgłosić po pomoc do pograniczników. W normalnych okolicznościach rodzicowi nad głową siedziałby już prokurator. Nad Kamisą kwilono bez końca. Ona sama, pamiętam to doskonale, nie uroniła ani jednej łzy nad córkami. W końcu córki wśród muzułmanów to balast. Trzy córki! Zmarły jedna po drugiej, Kamisa to bez problemu opisywała. Mohammed przeżył. Nie ma posągów, nie ma problemu. Pamiętam również żal Kamisy. Nie płakała nad córkami. Przed kamerami stękała, że nic nie zostało z marzeń o zachodzie...
A więc szkoda mi tych dzieci, gnijących i marznących pod granicą. Fatalne karty w życiu. Marionetki opiekunów, którzy mogą nimi pomachać przed kamerą, a w głowie mają tylko ojro i Flüchtlingsunterkunft.
@pani_noc: Mirabelko, uszy do góry. Przede wszystkim - glębokie oddechy. Stresując się dziecko też się stresuje i nie w głowie będzie mu wychodzenie na świat. Jeśli już po terminie i nie masz żadnych przeciwwskazań, to spróbuj wstać i trochę delikatnie potańczyć, pokołysać się. Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale może pomóc.
#wlosy