@Stulejarz__f23: Kiedyś kumpel miał do wydrukowania jakieś parę stron z USB, poszliśmy do Copy General, pani wydrukowała i mówi 15,20. Pytamy: co #!$%@??, a ona nam pokazuje na cenniku: PODŁĄCZENIE URZĄDZENIA MULTIMEDIALNEGO 14ZŁ. Żenadłem wtedy z tego cebulactwa srogo.
Postanowiłem wziąć krótki urlop. Uzmysłowiłem sobie jednak, że przecież wszystko już wykorzystałem. Ba! Chyba nawet zalegam szefowi dzień (lub dwa?). Pomyślałem, że najszybciej zmiękczę bossowe serce, gdy zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować! No, bo przecież przemęczony jestem, przepracowany i... zaczyna mi odbijać. Samo życie... Następnego dnia przyszedłem trochę wcześniej do pracy. Rozejrzałem się dookoła i... Mam! Odbiłem się od podłogi i poszybowałem w kierunku żyrandola, złapałem go mocno i wiszę! Wchodzi kolega zza biurka obok i rozdziawia gębę, patrząc na mnie.
- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie. - Rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego. Gram żarówkę, rozumiesz?
Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy basem, co ja tam robię u góry.
@paramedix: powiedz mi skąd ktoś mógł wiedzieć że ciśnieniomierz jest uszkodzony? Takie rzeczy się zdarzają i przydałoby się trochę wyrozumiałości.
Co by było jak ktoś by to zbagatelizował i od razu powiedział 'ee, pewnie #!$%@? ciśnieniomierz', a facet by faktycznie miał problem? Powiedziałbyś że ludzie są #!$%@?.
@paramedix: Pewnie się bardzo wystraszył widząc taki wynik i bojąc się o własne życie zareagował tak jak zareagował. Moim zdaniem zachowanie w pełni uzasadnione. Nie każdy jest ekspertem i potrafi poprawnie interpretować syganały ostrzegawcze jakie daje mu własne ciało.
Dzisiaj na norweskim mieliśmy oglądać film - naturalnie po norwesku. Chcieliśmy z norweskimi napisami, ale coś się nie chciały włączyć - no trudno. Babka włączyła film i wyszła z sali do toalety. Oglądamy. Oglądamy. Oglądamy. Myślę sobie, że równie dobrze mógłby on być po chińsku, bo jedyne co zrozumiałam to imię bohatera, ale dalej próbuję się wsłuchać. Ponieważ norweski jest językiem z niezliczoną liczbą dialektów, staram się przyzwyczaić ucho do tego właśnie słyszanego. Ludzie się kręcą, coś gadają, miałam ochotę się spytać, czy wszyscy mają taki problem ze zrozumieniem tego, ale nie chciałam nikomu zakłócać odbioru. No to siedzę i próbuję dalej - jedno na 50 słów udaje mi się zrozumieć - progres ;-) Wtem wraca lektorka. Patrzy na ekran, patrzy na nas, znowu na ekran i wyskakuje z tekstem:
@blossoming_cherry: Jakbyś chciała oglądać programy z norweskimi napisami to jest nrk.tv (tylko te na żywo nie działają poza Norwegią) a napisy do zwykłych filmów można pobrać z opensubtitles.org
@pestki_z_dyni: nie płacę za to - lektorat na dziennych studiach na uczelni publicznej. Jak nie to, to musiałabym robić jakąś inną nudną opcję, aby uzbierać niezbędną ilość ECTSów - więc wolałam nowy język. Dużo czasu mam - to fakt.
2. Bądź głodny w centrum handlowym
3. Wejdź do pizzerii i z racji naporu klientów i przedłużającej się chwili pojawienia kelnerki z MENU wyjmij z torby i odpal netbooka
4.