@karolgie: Zgadza się, tu akurat są tylko brytyjskie radiowozy. No policjanci tak jak mówisz nie mają tam lekko, ale konflikt już na tym etapie nie jest tym wyznaniowym, tylko bardziej chodzi o strefy wpływów jednej i drugiej strony. Narkotyki, prostytucja, kradzieże. O to się scierają, a nie o wyznanie. Wyznanie, to tylko przykrywka. Tak mi mówił mój kierownik, jak tam pracowałem, gdy go zapytałem o geneze tego konfliktu z perspektywy rodowitego
Mieszkają Ci ludzie pośrodku protestanckiego getta i się dziwią, że lokalni dresiarze się na nich uwzieli. Nic Ci ludzie nie myślą. Decydując się na mieszkanie w najuboższych dzielnicach muszą się z tym niestety liczyć.