Mój dziadek ma ostatnio problemy z sercem. Porobił testamenty, a mnie opowiedział dziś nieprawdopodobną historię. W latach 86-91 pracował w USA w Chicago na budowach. W ostatnim roku z kolegą wkręcili się na budowę biurowca. Jakiś facet zaczepił ich w knajpie i zaoferował robotę na czarno, za bardzo wysoką stawkę. Zostawili swoje adresy, facet ich znowu znalazł po miesiącu, okazało się, że sformowali całą ekipę ok 10 fachowców budowlanych, wszyscy na nielegalnym

czlowiek_z_lisciem_na_glowie


























