We wtorek wróciliśmy po mega odstresowujących wakacjach. I w środę wszystko jebło.
Jesteśmy już czwarty raz w tym roku w szpital z dwuletnim synem. W środę zabrało go pogotowie po trwających godzinę drgawkach gorączkowych. Odleciał totalnie, patrzył na nas a raczej gdzieś w nicość przerażonym wzrokiem, miał problemy z oddechem, wszystko mu się zacisnęło, z ust poszły bańki. Lek nie zadziałał. nie mogliśmy mu pomóc. Nie polecam 0 na 10.
Teraz siedzę
Jesteśmy już czwarty raz w tym roku w szpital z dwuletnim synem. W środę zabrało go pogotowie po trwających godzinę drgawkach gorączkowych. Odleciał totalnie, patrzył na nas a raczej gdzieś w nicość przerażonym wzrokiem, miał problemy z oddechem, wszystko mu się zacisnęło, z ust poszły bańki. Lek nie zadziałał. nie mogliśmy mu pomóc. Nie polecam 0 na 10.
Teraz siedzę










źródło: comment_GN7KNSi24AmeXOdO4A9tSCAlbg2j9BGz.jpg
Pobierz