@Lama28: "sflustrowanych kobiet" - moja żona pochodzi z Warki i u niej usłyszałem taką formę - można kłaść to na karb błędu językowego, albo regionalizmu, ale tylko tu słyszałem taką formę.
#AMA Spędziłam rok we Francuskim wiezieniu dla kobiet
Spędziłam rok we Francuskim wiezieniu dla kobiet Za co? za przemyt. Na ile? 2 lata, wyszłam po roku Kiedy? około 6 lat temu Gdzie? Fleury Merogis (największe w Europie wiezienie), Zgłosiłam się do weryikacji, nie mam w tym interesu żeby ściemniać a temat ciekawy
z- 528
- #
- #
- #
- #
- #
Relacje byly takie jakie sobie wyrobiłaś. Generalnie podział na grupy bialych czarnych, latino i cyganów obowiązywał, ale jak nie podskakujesz to jesteś w stanie dogadac się z każdym.
Ledwo dukam po rancusku, nie grypsowałam :D
Traktowanie oceniam na prawdę dobrze. O ile nie fikasz i znasz swoje miejsce to UWAGA, jesteś w stanie nawet zakumplować sie ze strazniczką, co ma swoje profity jak np dodatkowa porcja deseru czy dłuższa rozmowa telefoniczna :P
Nie, jestem przykładnym obywatelem :)
Resocjalizacja nie działa. Zwłaszcza w takiej sytuacji, że wraca się do swojego kraju. Nikt zupełnie się tu mną nie zainteresował.
Nie w ciele!
Mogłabym zarobić tyle co w ponad 2 lata w polsce na sredniej krajowej. Netto.
Dodam jeszcze, że tego co miałam przewieźć wcale nie było dużo...
Bałam się ja i myślę,
psy lub donosik
Po powrocie uzupełniłam swoją edukację, pracuję na stanowisku związanym z zarządzaniem i nie narzekam na finanse - +/- 3500. W mojej obecnej pracy nie wymagano odemnie zaświadczenia o niekaralności, ale zdarzyło mi się wcześniej, gdy poszukiwałam, że niestety pewne dziedziny pozostają poza moim zasięgiem.
Kazde doświadczenie odciska w nas jakieś piętno.
Nie mam na pewno traumy ani nie robię sobie wyrzutów. Czuję się mądrzejsza przez to co przeszłam.
Wydaje mi się że nauczyło mnie to bardzo samodzielnośći, oraz bardzo cennej umiejętności odnalezienia się w wielkim bagnie i wyjścia z niego z podniesionym czołem.
Uważam że dobrze wykorzystałam ten rok.
Odpowiem i tak i nie.
Tłumaczka zawsze była obecna (kobieta). Na każdej rozprawie i spotkaniach z adwokatem. Była to każdorazowo polka, raz miałam tylko sytuację kiedy powiedziała mi w czasie rozprawy wprost ze "tego nie bedzie tlumaczyc". Nie wiem do dzisiaj czego nie przetłumaczyła i jakoś siedzi to we mnie głęboko....
Szkoda, ze nie tłumaczyli dokumentów, te były jedynie po francusku.
1. Podstawowe środki czystości tj: Tragicznie grubasne podpaski, pasta do zębów, szczoteczka, papier toaletowy oraz buteleczka chloru do czyszczenia kibelków były dostarczane co miesiąc za darmo każdej osadzonej.
Kto miał kase kupował lepsze podpaski. Papier był ok - nie szary, ale zazwyczaj nie starczało do pierwszego :P, Bardzo pilnowali by nie mieć więcej niż jednej buteleczki z chlorem na cele. Można z tego zrobić bombę;P
2.We francji jest podobnie. Zasilić
Możliwa była ekstradycja, jednak adwokat odradziła mi, gdyż sam proces prawdopodobniej trwał by dłużej niż sama odsiadka. Zapewne miała rację.
Siłownia i hala sportowa były w ramach zajęć dodatkowych. Naleząło zgłosić chęc uczestnictwa i czekać aż zwolni się miejsce. Mi się udało i raz w tygodniu mogłam z tych bajerów korzystać. Na sali sportowej było wszystko, a nawet więcej niż w polskich szkołąch: Siatkówka, kosz, pilka nożna, ręczna, hokej, ROLKI, badmington, tenis, pingpong i pewnie jeszcze o czymś zapomniałam. Siłownia jak siłownia.
2. Substancje zakazane :)
1. Nie, nigdy.
2. Bardzo mi pomogli. Fajną mam rodzinkę;)
Druga moja praca to było sprzątanie, wspominam ją lepiej bo miałam cisze i święty spokój, a po dłuższym czasie z tą dziczą (sorry ale tak było) mózg się lasował.
Pracując na akord nie było szans ucieczki, Przechodziło się do innego skrzydła, ale
Roczny kurs pozwolił mi poznać podstawy gramatyki i zdobyc certyfikat. Codzienny kontakt z tym językiem dał mi bardzo wiele. Dużo więcej.
Nie wiem jak wpadłam, nigdy sie nie dowiem, za rękę chwycili mnie na lotnisku we fr.. Była to już kolejna przygoda, oferta znalazła mnie sama .
Teraz 3,5pln
Dostajesz swoje rzeczy z przechowalni. Mozesz tez zabrać cos z tego co nagromadziło się w celi.
Juz nie.
Bylo,
nie
ziekuje :)
1. Nie nalezalam do zadnej szajki wieziennej, trzymałam się głównie z białymi i z nimi mieszkałam, ale miałam tez "kolezanki" cyganki i murzynki.
2. Tak, za dobre sprawowanie, ale papuga się przydała :)
3. Wydaje mi się że w 80 % na pewno, nikt nie kipiał żądzą sexu. A jak już sobie kipiał, to z koleżanką w celi za wspolną zgodą.
Nigdy nie probowałam.
Placz to ludzka rzecz.
2. Lekko nie było :( Ale sa wspaniali!
3. Never ever. Lubie swoje zycie teraz.
Dziękuję! Myślę, ze
1. umowmy sie ze nie ma sie czym chwalic.
2. chyba mysla ze bylo gorzej niz w rzeczywistosci
3.niczego nie zaluje :)
1.W ojczyźnie
2. Wiecej było czarnych, zdecydowanie.
Dzieki:)
Ciesz sie ze nikt ci nie proponuje. To najglupszy pomysl na zycie ever
-byl platny TV (podobno ci z dluuuugimi wyrokami maja prawo do gier)
- Sala to byla taka aula do wsyztskiego. Byl tamn kosciol wszelkich religii, byly tam prowdzone zajecia no i kino. Poporostu sala z kilkoma rzedami krzesel i male podium.
-W bibliotece było całkiem sporo polskich książek
-Standardy byly rozne. Kibelek byl zawsze w kaciku za zaslonka. Kulturka. Łóżka pietrowe, metalowe z materacem. Sciany odrapane albo nie. zalezy czy
1. Troche przez mgłe to pamiętam. Nie dotarło od razu.
2. Jak to mają w zwyczaju, o wszystko!
1. Nie powiem, żeby innych nie kusiło. Nie polak, w Polsce.
2. Są prawie że normalni.
3. Mało się interesowali mną tu w PL.
4. Gotówka
5. Tak. Nie.
6. Zero.
7. Byłabym głupia. Chyba, że zmieniłabym dane osobowe i wygląd.
8. "Nie pakowałam się samodzielnie". Nie ciągłam nikogo za sobą.
9. Nie.
10. Cechował mnie dziwny brak krytycznego myślenia :P
11. No raczej !:)
1. Tak.
2. Niestey nie.. teraz to wiem i żałuję.
3. Jest bardzo wielu samotnych podróżników, zwłaszcza w tych regionach :)
4. Normalność to podstawa.
Dzięki!:)
Jasne, to normalne więzienia. Był każdy, od złodzieja przysłowiowego cukierka do wielokrotnych morderczyń.
Wszystkie strażniczki to były KOBIETY. Podstawowa różnica między "Orange is..."
Facetów można było zobaczyć na mszy - ksiądz, lub na zajęciach sportowych-wychowawca, albo w pracy-kierownik. No i jeszcze kierownik więzienia, ale nikt nie chciał by go odwiedzać:)
Nie wiem co miało się z nim dalej dziać, dobrze było się mało tym interesować. Byłam traktowana bardzo dobrze. Bez różnicy z innymi narodowościami.
Zaczę od końca:
4. Nie warto iść na skróty! Ciężka praca wyniesie was wyżej niż szybkie pieniądze.
3. Nie wiedziałam co mam ze sobą i z tą całą wolnością zrobić:) Poszłam na zakupy, kupiłam sobie masę słodyczy. Byłam bardzo szczęśliwa. Jak ptak z klatki.\
2. Miałam moment zwątpienia który udusiłam w zarodku. Przyjżałabym mu się może bliżej..?
1. Żadna z tych opcji nie była łatwa.
Jak wcześniej pisałam cechował mnie dziwny brak krytycznego myślenia. Nic mi nie skakało;)
2. Nigdy nie mówilam NIE na atrakcje
3. Ulge.
4.Pierwsza noc w areszcie jest najtrudniejsza, jak i druga i trzecia. Pisałam wcześniej że pierwsza noc w więźniu to przy tym SPA.
5.rok? +/- 3 dni
6. Nie wiem.
Nie wiem czy podziw to dobre słowo:)
1. Tylko gdy jestes skuteczny. Nie liczac kasy NA WACIKI.
2. Pewnie do dziś bym nie wróciła.
1. bylo
2. Nie moge odpowioedziec, nie chce kusic innych. A już widze ze ludzi maja takie pomysly.
3. W kraju
4. Nie. Nigdy ta sama trasa.
Dzieki
1. Murzynki świetnie gotują, śpiewają, ciepłe i przyjazne. Białe jak białe, ale można z nimi pogadać na ambitniejsze tematy, Cyganki są zawsze takie same. Oszukują, kradną, kłamią. Dodam muzułmanki, niedostępne i wywyższające się, Baskijki - trzymały wszystkich na dystans, trzymały się ciasno, ale nigdy nie bylo afery z ich udzialem.
2. Niczego nie żałuję bo to nie zmienia niczego poza dręczeniem siebie samej. Nie przejeżdzam nawet na czerwonym!
3.
1. Stroje dowolne, zakrywajace kolana, bez spodniczek, bez dekoltow, dyndajacych sznurków, sprzączek itd.
2. Tylko
3. Podpadłaś dwa razy i żegnałaś się z pracą.
4. Zawsze interweniowały.
5. Heh. Podejrzewam, ze tak, ale nie zaobserwowałam takiej sytuacji.
1. Różnie
2. Teraz zyje uczciwnie i tak juz zostanie.
3. Skrucha a żałowanie czegoś co się nie odstanie to dwie różne rzeczy.
Prawie wszyscy, nie licząc księdza, wychowawcy od zajęć sportowych, kierownika w "pracy" i zarządu wiezienia. Lekarzy było kilku, czasem był to mężczyzna.
Myślę, że powód rozumie się sam przez siebie. Zeby nie kusić:)
Bede starała się skrupulatnie odpisywać do godziny 17 dzisiaj. Pytań jest bardzo dużo, sporo sie powtarza, a zaczynają się pojawiać głupkowate, ktore przemilczę..
To da nam 24h na całkiem fajne rzeczowe AMA.
Nie odpowiadam na pytanie skad wziasc kontakty, jak , gdzie i kiedy.
i PODKRESLAM. To było na prawde glupie i nie odpowiedzialne z mojej strony, Moglam skonczyc w jakims syfie na koncu swiata z dozywociem, bez nadziei i
Bicie się w piersi, nieprzespane noce i wieczne gorzkie żale nic by mi nie dały, ani nikomu innemu. Tym bardziej czasu nie cofną. Jestem człowiekiem który woli wziąść się w garść i iść do przodu. Czuję skruchę i swoje odpokutowałam, Ale nie żałuję, bo te doświadczenia sprawiły że jestem kim jestem. A uwierz. Nie rozpoznał byś mnie na ulicy.