Nikt z rodziny mnie tak nie dobija, jak moja babcia rzucająca nonstop tekstami w rodzaju: "Powinieneś sobie kogoś znaleźć.", "Dlaczego nie poznasz jakiejś hehe 'koleżanki' przez internet?", "Przecież masz mieszkanie, powinieneś sobie znaleźć jakąś dziewczynę...", "Ja nie wiem, ty chyba jesteś za spokojny na dziewczynę - nie to, co Twój kuzyn...", "Musisz poznać jakąś porządną dziewczynę."
Najchętniej wyrzuciłbym prawdę z siebie: że miałem pare krótkich relacji, podczas których musiałem odstawiać festiwal żenady i obniżać standardy; że poznanie atrakcyjnej, inteligentnej, fajnej dziewczyny bez 'przebiegu' jest niemożliwe w roku 2023, jeśli się nie jest atrakcyjną i - przede wszystkim - dynamiczną osobą; że rzygam już promowanym wszędzie modelem relacji 'partnerskich' (na ch.oj mi "partnerka"? do związku chciałbym kobietę, a nie "partnerkę"); że męczy mnie konieczność zaangażowania emocjonalnego z 'wyzwolonymi kobietami'; że fakt posiadania mieszkania i zarabiania niezłych pieniędzy nic nie daje, bo kobiety wolą imprezowych sebków; że mam dosyć udawania.
Najchętniej wyrzuciłbym to z siebie, ale tego nie zrobię, bo zostanę zalany pytaniami / pretensjami. Zresztą emeryci i tak nie rozumieją zupełnie realiów obecnych czasów.
Za
Najchętniej wyrzuciłbym prawdę z siebie: że miałem pare krótkich relacji, podczas których musiałem odstawiać festiwal żenady i obniżać standardy; że poznanie atrakcyjnej, inteligentnej, fajnej dziewczyny bez 'przebiegu' jest niemożliwe w roku 2023, jeśli się nie jest atrakcyjną i - przede wszystkim - dynamiczną osobą; że rzygam już promowanym wszędzie modelem relacji 'partnerskich' (na ch.oj mi "partnerka"? do związku chciałbym kobietę, a nie "partnerkę"); że męczy mnie konieczność zaangażowania emocjonalnego z 'wyzwolonymi kobietami'; że fakt posiadania mieszkania i zarabiania niezłych pieniędzy nic nie daje, bo kobiety wolą imprezowych sebków; że mam dosyć udawania.
Najchętniej wyrzuciłbym to z siebie, ale tego nie zrobię, bo zostanę zalany pytaniami / pretensjami. Zresztą emeryci i tak nie rozumieją zupełnie realiów obecnych czasów.
Za
Babka wyjęła z woreczka pieczywo (kilka bułek) i najpierw skasowała to normalnie, a potem zaczela wyjmować każda bułkę z osobna na tej brudnej kasie (pomijając ze ten krok jest bezcelowy bo już to skasowała wcześniej). Po czym przerzuciła z dupy śliwki tak jakby już je skasowała i teraz robi awanturę ze kasa kłamie i nie wie czemu mówi, ze ma w koszyku coś nieskasowanego
(ʘ