#przegryw
Kolejny dzień, kolejna fala cierpienia. Cierpienie jest wszędzie i nie wiem jak mam sobie ulżyć. Jedną z niewielu rzeczy która sprawia mi radość jest papieros. Właśnie, papieros. Coś tak niby błahego a jednak dającego tyle szczęścia. Tak więc idę zapalić sobie papierosa do kuchni, żeby potem pójść spać, odejść w świat marzeń i odciąć się chociaż na chwilę od tego świata poprzez sen. A jak wstanę? Kolejna fala cierpienia.
Kolejny dzień, kolejna fala cierpienia. Cierpienie jest wszędzie i nie wiem jak mam sobie ulżyć. Jedną z niewielu rzeczy która sprawia mi radość jest papieros. Właśnie, papieros. Coś tak niby błahego a jednak dającego tyle szczęścia. Tak więc idę zapalić sobie papierosa do kuchni, żeby potem pójść spać, odejść w świat marzeń i odciąć się chociaż na chwilę od tego świata poprzez sen. A jak wstanę? Kolejna fala cierpienia.
Jak można w ogóle tak pisać?
Jako ludzie MAMY WPŁYW - choćby na własne wybory.
Życie to zaś najcenniejsze, co posiadamy.
Nie wiem, czy wierzycie w Boga, ale ja będę się za Was modlił, Mirki. Nie bójcie się też poszukać specjalistycznej pomocy u psychologa czy lekarza. Wiem, że zarówno Ty, jak i @Sadomason jesteście wartościowymi osobami. Dajcie sobie pomóc.
Trzymajcie się. Za Was też będę się modlić.
Jest, ratunek jest zawsze. Tylko trzeba szukać. Udaj się do psychologa/psychiatry, a jeżeli nie pomoże, to udaj się do następnego. Życie jest znacznie głębsze niż to, jak kto wygląda, albo jak mu się powodzi. Piszę całkowicie na poważnie: postaraj się zaufać Bogu. Będę się za Ciebie modlił. Trzymaj się
Bardzo dobrze, że się leczysz. Choroba/zaburzenie jak choroba/zaburzenie. Morda i wzrost natomiast nie są tym, co w życiu najważniejsze, choć na pewno bardzo ułatwiają. Modlę się i trzymam za Ciebie kciuki. Wszystkiego najlepszego, zdrowia!!
Moja wiara nie ma tu nic do rzeczy. Napisałem prawdę.
Życie to największe, co posiadamy. Sugerowanie targnięcia się na własne życie albo choćby pisanie o tym, że jest to jakieś "rozwiązanie" jest po prostu bardzo złe. Tak czy inaczej ja będę się za Ciebie modlił. Ty będziesz robił, co będziesz uważał, bo masz wolną wolę. Tym niemniej zastanów się na przyszłość nad tym, co piszesz i jakie to może nieść
Owszem, w naszym zachowaniu powielamy pewne schematy. Jednak da się im uciec. Koniec końców mamy wolną wolę
Dziękuję Ci za poświęcenie czasu i podzielenie się ze mną swoim punktem widzenia.
Wierzysz w twardy determinizm. To też jest jakaś wiara w to, co uważasz, że jest prawdą. Rozumiem, masz prawo w to wierzyć. Osobiście daleko mi do Twoich poglądów, chociaż oczywiście z baardzo wieloma przytoczonymi przez Ciebie kwestiami nie mogę się nie zgodzić!
Tym niemniej sprowadzanie POTĘGI intelektu człowieka (i idących za nią dalekosiężnych skutków) do intelektu (lub jego braku) innych znanych nam obiektów w przestrzeni uważam za nieporozumienie.
Argument o Bogu wszechwiedzącym natomiast da się pogodzić z wolną wolą. W teologii katolickiej każdy człowiek, bez wyjątku, powołany zostaje do świętości; w takim aspekcie rozpatruje się predestynację w KK. Bóg jest wszechwiedzący, ale też transcendentny, czyli niepoznawalny. Nie da się go objąć ludzkim rozumem i ludzką logiką. On wie, co zaraz się wydarzy, ale jest BOGIEM - więc może to wiedzieć pomimo tego, że wyborów dokonamy osobiście. Trudno jest to przyjąć; polecam jednak zapoznać się z pismami teologów katolickich na ten temat. Jesteś osobą niezwykle oczytaną i inteligentną - wierzę zatem, że dalsze zagłębienie się w temat może będzie mogło jeszcze bardziej poszerzyć Twoje horyzonty. Teologia katolicka jest znacznie bardziej spójna, niż niektórym niewierzącym mogłoby się
Wciąż też podtrzymuję moje słowa - prawdą jest, że życie to najcenniejsze, co posiadamy.