Mam 35 lat i wszyscy starsi i młodsi mówią do mnie "Pawełku". Koledzy w pracy, kadrowa, kierownik i sam dyrektor. Znajomi na piwie, kumpel z którym chodziłem do podstawówki ćwierć wieku temu i nauczycielka, która nas uczyła matematyki.
-Pawełku, Pawełku, Pawełku...
Nawet policjant, który mi wlepiał mandat za spożywanie w parku, spojrzał na dowód, spojrzał na mnie i zaczął:
-Panie Pawełku...
Zgłupiał. Coś mu nie grało. Jak "Panie", to przecież nie "Pawełku", ale jak nie "Pawełku", jak tu mu przecież taki oczywisty "Pawełek" stoi przed oczami?























Czekałem i czekałem, ze ktoś ja zacznie szukać, ale nic, pusto, no i poszła za mną do domu.
Rodzice powiedzieli, ze pewnie czyjaś jest, bo ma obrożę, ale była w fatalnym stanie.
Mama ją wykąpała, suczka na uszach włosy miała skundlone, splątane, pełno pcheł, wykąpana, włosy doprowadzone do porządku
Piszę świadomie włosy nie sierść, bo to specyficzne psiaki.
Tata załatwił od znajomego Bhp-owca z przychodni weterynaryjnej tabletki na odrobaczanie
źródło: comment_E4jmISARTEC0U6bnx9QlrUGdU3cCrUis.jpg
Pobierzźródło: comment_qh8WJZVF6XgEbgemOqcinxFBb3fgFcvz.jpg
Pobierz