#iiwojnaswiatowawkolorze
Na zdjęciu: gurkhijski żołnierz w Birmie, wiosna 1945 roku.
Imperium Brytyjskie miało wielu świetnych żołnierzy. Od dawna zastanawiam się, kto kto z nich był najlepszy - czy wiecznie wyluzowani Australijczycy, którzy potrafili jednym strzałem zdjąć wrogi cel z odległości 500 jardów, czy Kanadyjczycy, rwący do przodu, nawet gdy nie było żadnej nadziei, czy mali niepozorni górale z Nepalu. Ciężki wybór.
Gurkhowie to lud zamieszkujący himalajskie góry. Na co dzień spokojni i uśmiechnięci, w walce nie mają sobie równych, budząc przerażenie w szeregach wrogów. Ich znakiem rozpoznawczym, używanym zresztą do dzisiaj, jest wielki zakrzywiony nóż, zwany kukri, którym władają równie dobrze, co bronią palną. Gurkhowie nigdy się nie poddają. Brytyjczycy podczas podbijania Nepalu w latach 1814-1816 przelali morze krwi w walce z nimi - więc po zakończonej wojnie postanowili zjednać sobie wojowniczy lud. Podczas II WŚ w służbie Korony było 40 batalionów Gurkhów. Wsławili się walkami pod Monte Cassino, gdzie nawet twardzi jak stal Fallschirmjägerzy nie dawali im rady. Gurkhowie na patrole w nocy wychodzili wyłącznie z kukri - słynny jest przypadek, że jeden Gurkha natknąwszy się na stanowisko niemieckiego karabinu maszynowego i jego śpiącą obsługę, poderżnął gardła dwóm niemieckim żołnierzom. Ciekawe, jak przerażony musiał być trzeci Niemiec, gdy obudził się rano...
Na zdjęciu: gurkhijski żołnierz w Birmie, wiosna 1945 roku.
Imperium Brytyjskie miało wielu świetnych żołnierzy. Od dawna zastanawiam się, kto kto z nich był najlepszy - czy wiecznie wyluzowani Australijczycy, którzy potrafili jednym strzałem zdjąć wrogi cel z odległości 500 jardów, czy Kanadyjczycy, rwący do przodu, nawet gdy nie było żadnej nadziei, czy mali niepozorni górale z Nepalu. Ciężki wybór.
Gurkhowie to lud zamieszkujący himalajskie góry. Na co dzień spokojni i uśmiechnięci, w walce nie mają sobie równych, budząc przerażenie w szeregach wrogów. Ich znakiem rozpoznawczym, używanym zresztą do dzisiaj, jest wielki zakrzywiony nóż, zwany kukri, którym władają równie dobrze, co bronią palną. Gurkhowie nigdy się nie poddają. Brytyjczycy podczas podbijania Nepalu w latach 1814-1816 przelali morze krwi w walce z nimi - więc po zakończonej wojnie postanowili zjednać sobie wojowniczy lud. Podczas II WŚ w służbie Korony było 40 batalionów Gurkhów. Wsławili się walkami pod Monte Cassino, gdzie nawet twardzi jak stal Fallschirmjägerzy nie dawali im rady. Gurkhowie na patrole w nocy wychodzili wyłącznie z kukri - słynny jest przypadek, że jeden Gurkha natknąwszy się na stanowisko niemieckiego karabinu maszynowego i jego śpiącą obsługę, poderżnął gardła dwóm niemieckim żołnierzom. Ciekawe, jak przerażony musiał być trzeci Niemiec, gdy obudził się rano...
#umierajzwykopem no i #rakcontent