konto usunięte via iOS
Mój ojciec to fanatyk polskiego freestylu.
Pół życia zmarnowane na podniecanie się debilami, którzy pół minuty się jąkają, a drugie pół cisną ci po kobiecie -najgorzej.
Średnio raz w miesiącu ktoś nadepnie ojcu na odciski, a ten zamiast normalnie kazać mu #!$%@?ć to wymyśla na niego wersy i zachwyca się nad tym jakim to on #!$%@? nie jest panchlajnowcem. W swoim 18 letnim życiu byłem świadkiem disowania listonosza za to że przyniósł fakturę z elektrowni cytuję: "z rentą to się spóźniasz jak okres u starej, a z rachunkiem za światło wchodzisz w ciemno pedale!!!!!11" czy sąsiada Pawełka za to, że jego pies szczeka jak #!$%@? za każdym razem gdy jest pełnia. Nie muszę dodawać, że były to tak żenujące sytuację, które odbiły piętno na mojej psychice.
Pamiętam jak ojciec usrał sobie że kupi wszystkie plakaty każdej edycji wielkiej Bitwy Warszawskiej(#!$%@? że mieszkamy w Białymstoku) i powiesi je w salonie. Jak łatwo się domyślić nie kupił wszystkich, luki chciał zapełnić Bitwą o Pitos i Bitwą o Koziołki. Pamiętam do dziś jak kłócił się z moją matką, używając argumentów w stylu "na #!$%@? ci ta ostatnia wieczerza na ścianie, zjadam Cię na wejściu więc sam #!$%@? ci kazanie." Jako, że moja matka, jest fanatyczną katoliczką (osobna historia) to ona #!$%@?ła mu kazanie, może bez poczwórnych rymów i potrójnych den, ale plakaty poszły do piwnicy szybciej niż stary skończył swoje "ej dobra, dobra, dobra..."
Pół życia zmarnowane na podniecanie się debilami, którzy pół minuty się jąkają, a drugie pół cisną ci po kobiecie -najgorzej.
Średnio raz w miesiącu ktoś nadepnie ojcu na odciski, a ten zamiast normalnie kazać mu #!$%@?ć to wymyśla na niego wersy i zachwyca się nad tym jakim to on #!$%@? nie jest panchlajnowcem. W swoim 18 letnim życiu byłem świadkiem disowania listonosza za to że przyniósł fakturę z elektrowni cytuję: "z rentą to się spóźniasz jak okres u starej, a z rachunkiem za światło wchodzisz w ciemno pedale!!!!!11" czy sąsiada Pawełka za to, że jego pies szczeka jak #!$%@? za każdym razem gdy jest pełnia. Nie muszę dodawać, że były to tak żenujące sytuację, które odbiły piętno na mojej psychice.
Pamiętam jak ojciec usrał sobie że kupi wszystkie plakaty każdej edycji wielkiej Bitwy Warszawskiej(#!$%@? że mieszkamy w Białymstoku) i powiesi je w salonie. Jak łatwo się domyślić nie kupił wszystkich, luki chciał zapełnić Bitwą o Pitos i Bitwą o Koziołki. Pamiętam do dziś jak kłócił się z moją matką, używając argumentów w stylu "na #!$%@? ci ta ostatnia wieczerza na ścianie, zjadam Cię na wejściu więc sam #!$%@? ci kazanie." Jako, że moja matka, jest fanatyczną katoliczką (osobna historia) to ona #!$%@?ła mu kazanie, może bez poczwórnych rymów i potrójnych den, ale plakaty poszły do piwnicy szybciej niż stary skończył swoje "ej dobra, dobra, dobra..."
#polak #nosaczsundajski #takaprawda