Wracam do ojczyzny. Lot do Polski z jednej z popularnych, pozaeuropejskich destynacji turystycznych (co to #!$%@? za słowo w ogóle xD) z przesiadką w Berlinie. Połowa ludzi czekających razem ze mną to Polacy wracający z ol inkluziw właśnie. Ja tam byłem zupełnie przypadkiem i w zupełnie innym celu jak coś, ale to nie ważne jak zawsze.
Stoi dwóch Januszy wracających z wakacji. Zadowoleni, opaleni, wypoczęci - nie to co Zbyszki. Przychodzi trzeci Janusz, wybitnie rozentuzjazmowany, dzierżąc siatę ze sklepu wolnocłowego.
PANOWIE #!$%@? NIE UWIERZYTA TUTAJ ZESTAW DŻONEGO ŁOLKERA CZARNEGO TRZY RAZY 0.7 i 0.2 W GRATISIE i SZKLANKI DO TEGO ZA DARMO TEŻ, ZA 250 ZŁOTE W SUMIE MIELI. NO TO U NAS PRZECIEŻ JEDNO 0.7 TEGO KOSZTUJE ZE 150 ZŁ, NO TO OKAZJA JAK JA #!$%@?, NIE? MOŻNA BY NA HANDEL BRAĆ HEHE
Jego kompanii kiwają z uznaniem głowami, że faktycznie, jak ja #!$%@?ę okazja. Usiedli i dywagują, jaka zajebista okazja była. Jeszcze rozpakowali ten karton, żeby szklanki pooglądać
HEHE W TAKIEJ TO W DŻENTELMENS KLABIE POLEWAJĄ HEHE JAK BOGDANOWI POKAŻĘ TO SIĘ ZESRA, NIE TO CO U NIEGO STAROGARDZKA ZE SZKLANEK DO HERBATY HEHE
Nagle jakiś młody typek co siedział za nimi się odzywa, że nie chce się #!$%@?ć, ale jak panowie też do Polski, to w Berlinie trzeba przejść na inny terminal, czyli wyjść z lotniska, a potem znowu przejść przez kontrolę bezpieczeństwa, gdzie płynów powyżej 200ml nie przepuszczają. A na przesiadkę wszyscy mamy dosłownie z pół godziny łącznie, więc 0.2l to spokojnie przeniosą, ale on nie wie, kiedy oni trzy razy 0.7 rozpiją.Pokaż całość