Mirasy poległem. Rzuciłem pracę w #rozowykorposwiat. Nie wytrzymałem psychicznej presji, jak i ogólnie pojętego s----------a. Właśnie odbezpieczyłem browarka w środku tygodnia i mam takie piękne uczucie, że kiedy rano wstanę, to będzie normalny poranek. Najnormalniejszy. Decyzję podjąłem pod wpływem chwili. Pewnego ranka, przed pracą, zemdliło mnie na samą myśl, że mam się pojawić w pracy za godzinę. Przyjechałem tam jednak, sprzątnąłem swoje biurko, lekko wzruszyłem się nad klawiaturą quertz,
Krachu
Krachu