Aż mi się przypomniała #pasta o przesłuchaniu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pierwsza zasada - do niczego się nie przyznawać, niczego nie podpisywać, nikogo nie wsypać. Wpaść w czyste łapki stróżów prawa i porządku to żaden wstyd - choć powód do dumy też żaden. Nie dać się złamać na przesłuchaniu - o, to już przynosi uznanie. To coś, co ułatwi utrzymanie się na wolności, a przy ewentualnej odsiadce zapewni respekt współwięźniów.
Dlatego milczałem jak grób. Żarówką po oczach? Spoko. Upadek ze schodów albo przypadkowe, kilkukrotne zderzenie z leżącą na podłodze pałką? Morda nie szklanka. Zabawa w dobrego i złego policjanta? Klasyka. Serio, kto się jeszcze na to nabiera? Sztuczka z podkręcaniem temperatury w pokoju przesłuchań, gadka "przyznaj się do wszystkiego, twoi kumple już wszystko wyśpiewali", inne tanie psychologiczne triki? Luzik. Nikt nie
Pierwsza zasada - do niczego się nie przyznawać, niczego nie podpisywać, nikogo nie wsypać. Wpaść w czyste łapki stróżów prawa i porządku to żaden wstyd - choć powód do dumy też żaden. Nie dać się złamać na przesłuchaniu - o, to już przynosi uznanie. To coś, co ułatwi utrzymanie się na wolności, a przy ewentualnej odsiadce zapewni respekt współwięźniów.
Dlatego milczałem jak grób. Żarówką po oczach? Spoko. Upadek ze schodów albo przypadkowe, kilkukrotne zderzenie z leżącą na podłodze pałką? Morda nie szklanka. Zabawa w dobrego i złego policjanta? Klasyka. Serio, kto się jeszcze na to nabiera? Sztuczka z podkręcaniem temperatury w pokoju przesłuchań, gadka "przyznaj się do wszystkiego, twoi kumple już wszystko wyśpiewali", inne tanie psychologiczne triki? Luzik. Nikt nie
Podjeżdżam pod klub. Wysiadam. Poprawiam marynarkę. Jest rok 1985. Jesteśmy w Miami. Jest ciepło. Jest ciepła, letnia noc. Wieje wiatr od morza.
Mijam kolejkę do wejścia i podchodzę do bramkarza.
- Detektyw Mrozinsky - mówię do niego. I pokazuję blachę Miami