TL;DR
Prawdopodobnie zapobiegłem wczoraj tragedii, może nawet uratowałem komuś życie.
Dopadła mnie nuda wczoraj wieczorem, więc postanowiłem ogarnąć kumpla i przejść się razem po mieście, może skoczyć do pubu. Było ok godz. 23, miasto zrobiło się ciche, mało ludzi na ulicach, w sam raz na coś takiego. Niektórzy niby się boją chodzić tak późno, bo ciapaki etc (UK here), ale w sumie to obaj z kumplem jesteśmy mocno opaleni, ja jeszcze na dodatek mam brodę tak że elo xD
No więc idziemy sobie, wokół prawie nikogo, tylko jakaś fajna dupera idzie chodnikiem jakieś 50 metrów przed nami, muzyki sobie słucha. Myślę sobie "gratuluję pomysłu, ja też tak czasem lubię połazić po mieście nocą ze słuchawkami na uszach". Idziemy tak sobie chwilę i nagle mija nas samochód, zwalnia i tak się toczy powoli kawałek za laską. Zapaliła nam się czerwona lampka w głowie i postanowiliśmy zwolnić trochę, utrzymać dystans. Patrzymy na ten samochód, a tam na klapie z tyłu naklejona Polska Walcząca. Zapaliła nam się druga czerwona lampa. Koleś pojechał dalej, wyprzedził babkę, stanął nieopodal, wysiadł i idzie jej naprzeciw. Chodnik tam jest zawsze oświetlony, więc go było dobrze widać - typowy Sebek Wyklęty, jeszcze jedną rekę tak dziwnie trzymał jakby coś chował w rękawie. Jak był wystarczająco blisko i go zauważyła, to zaczął robić głupie miny i coś do niej gestykulować, jakby chciał jej powiedzieć, żeby wsiadła z nim do auta. Widać było, że trochę się przestraszyła, więc się zatrzymaliśmy, usiedliśmy na murku obok, odpaliliśmy fajki i zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, co jakiś czas zerkając czy nie będzie żadnej krzywej akcji. Seba chyba nie był zbyt inteligentny, bo stał z burakiem na mordzie machając łapami jak jakaś małpa, jeszcze bardziej strasząc dziewczynę.
Na
Prawdopodobnie zapobiegłem wczoraj tragedii, może nawet uratowałem komuś życie.
Dopadła mnie nuda wczoraj wieczorem, więc postanowiłem ogarnąć kumpla i przejść się razem po mieście, może skoczyć do pubu. Było ok godz. 23, miasto zrobiło się ciche, mało ludzi na ulicach, w sam raz na coś takiego. Niektórzy niby się boją chodzić tak późno, bo ciapaki etc (UK here), ale w sumie to obaj z kumplem jesteśmy mocno opaleni, ja jeszcze na dodatek mam brodę tak że elo xD
No więc idziemy sobie, wokół prawie nikogo, tylko jakaś fajna dupera idzie chodnikiem jakieś 50 metrów przed nami, muzyki sobie słucha. Myślę sobie "gratuluję pomysłu, ja też tak czasem lubię połazić po mieście nocą ze słuchawkami na uszach". Idziemy tak sobie chwilę i nagle mija nas samochód, zwalnia i tak się toczy powoli kawałek za laską. Zapaliła nam się czerwona lampka w głowie i postanowiliśmy zwolnić trochę, utrzymać dystans. Patrzymy na ten samochód, a tam na klapie z tyłu naklejona Polska Walcząca. Zapaliła nam się druga czerwona lampa. Koleś pojechał dalej, wyprzedził babkę, stanął nieopodal, wysiadł i idzie jej naprzeciw. Chodnik tam jest zawsze oświetlony, więc go było dobrze widać - typowy Sebek Wyklęty, jeszcze jedną rekę tak dziwnie trzymał jakby coś chował w rękawie. Jak był wystarczająco blisko i go zauważyła, to zaczął robić głupie miny i coś do niej gestykulować, jakby chciał jej powiedzieć, żeby wsiadła z nim do auta. Widać było, że trochę się przestraszyła, więc się zatrzymaliśmy, usiedliśmy na murku obok, odpaliliśmy fajki i zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, co jakiś czas zerkając czy nie będzie żadnej krzywej akcji. Seba chyba nie był zbyt inteligentny, bo stał z burakiem na mordzie machając łapami jak jakaś małpa, jeszcze bardziej strasząc dziewczynę.
Na
#mecz
źródło: comment_0I7T2G8n1b2mbJCCoMGgzBcMLmnQ24On.jpg
Pobierz