Taka historia. Mam piękną dziewczynę, która bardzo dobrze zarabia. Kompleksów nie mam więc i niech zarabia 100x tyle co ja. No problem. Uczy angielskiego przez internet - wideo konwersacje przez skype czy coś takiego. Niby spoko tylko... Ona kasuje za to 50ojro za godzinę. I kasuje za to tyle, bo zasadniczo to opiera się bardziej na jej wyglądzie niż na samej nauce. Nie zrozumcie źle, jest dobrą nauczycielką i uczy też w szkole, ale dopiero parę razy u niej byłem kiedy dawała te lekcje przez neta i zauważyłem, że do zajęć się wyzywająco ubiera, ciągle się uśmiecha do kamerki, bo wie że ma rozbrajający uśmiech itp. W naukę niejako wpleciony jest flirt. A ja zasadniczo mam w żadnym wypadku nie wchodzić na wizję... :(
Zwyczajnie takie zajęcia przez neta kosztują koło 10Eura. U niej 50 bo jest ładna.
Oczywiście poruszyłem z nią ten temat. Żadnej tajemnicy z tego nie robi. Wie, że tym co wyróżnia jej zajęcia z tłumu innych nauczycielek jest to że jest ładna, zawsze uśmiechnięta i swobodna w rozmowie. Ma zajęcia z około 10ma facetami - Norweg, Szwed, Rosjanin, jakiś arab i jeszcze inni, około 20h zajęć w tygodniu bo więcej jej się nie chce, choć są chętni.
Już z oceną powyższego miałem problem, ale smaczki dopiero ona mi opowiedziała:
1. Jeden facet, kiedyś zaczął ewidentnie poza widokiem kamery jechać sobie na ręcznym...
Zagadnęła go co on robi, on się zmieszał, ona rozłączyła połączenie i nie chciała go uczyć więcej. On się nie poddawał i pisał do niej i zaproponował 100ojro za godzinę i ona znowu zaczęła go uczyć, ale po paru miesiącach on zrezygnował.
Zwyczajnie takie zajęcia przez neta kosztują koło 10Eura. U niej 50 bo jest ładna.
Oczywiście poruszyłem z nią ten temat. Żadnej tajemnicy z tego nie robi. Wie, że tym co wyróżnia jej zajęcia z tłumu innych nauczycielek jest to że jest ładna, zawsze uśmiechnięta i swobodna w rozmowie. Ma zajęcia z około 10ma facetami - Norweg, Szwed, Rosjanin, jakiś arab i jeszcze inni, około 20h zajęć w tygodniu bo więcej jej się nie chce, choć są chętni.
Już z oceną powyższego miałem problem, ale smaczki dopiero ona mi opowiedziała:
1. Jeden facet, kiedyś zaczął ewidentnie poza widokiem kamery jechać sobie na ręcznym...
Zagadnęła go co on robi, on się zmieszał, ona rozłączyła połączenie i nie chciała go uczyć więcej. On się nie poddawał i pisał do niej i zaproponował 100ojro za godzinę i ona znowu zaczęła go uczyć, ale po paru miesiącach on zrezygnował.
Taka historia. Mam piękną dziewczynę, która bardzo dobrze zarabia. Kompleksów nie mam więc i niech zarabia 100x tyle co ja. No problem. Uczy angielskiego przez internet - wideo konwersacje przez skype czy coś takiego. Niby spoko tylko... Ona kasuje za to 50ojro za godzinę. I kasuje za to tyle, bo zasadniczo to opiera się bardziej na jej wyglądzie niż na samej nauce. Nie zrozumcie źle, jest dobrą nauczycielką i uczy też w szkole, ale dopiero parę razy u niej byłem kiedy dawała te lekcje przez neta i zauważyłem, że do zajęć się wyzywająco ubiera, ciągle się uśmiecha do kamerki, bo wie że ma rozbrajający uśmiech itp. W naukę niejako wpleciony jest flirt. A ja zasadniczo mam w żadnym wypadku nie wchodzić na wizję... :(
Zwyczajnie takie zajęcia przez neta kosztują koło 10Eura. U niej 50 bo jest ładna.
Oczywiście poruszyłem z nią ten temat. Żadnej tajemnicy z tego nie robi. Wie, że tym co wyróżnia jej zajęcia z tłumu innych nauczycielek jest to że jest ładna, zawsze uśmiechnięta i swobodna w rozmowie. Ma zajęcia z około 10ma facetami - Norweg, Szwed, Rosjanin, jakiś arab i jeszcze inni, około 20h zajęć w tygodniu bo więcej jej się nie chce, choć są chętni.
Już z oceną powyższego miałem problem, ale smaczki dopiero ona mi opowiedziała:
1. Jeden facet, kiedyś zaczął ewidentnie poza widokiem kamery jechać sobie na ręcznym...