Test procesora Intel Core i3-8100
Bądźmy szczerzy - fajnie się patrzy na topowe sprzęty kosztujące tysiące złotych, acz przeciętny użytkownik celuje w znacznie niższy segment cenowy. Taniej, jednak nie powinno oznaczać "słabo". Postanowiliśmy więc przetestować 4-rdzeniowego przedstawiciela segmentu Intel Core i3 z najnowszej rodziny Coffee Lake.
Werdykt? Intel i3-8100 bez problemu pokonuje wszystkie czterordzeniowe Ryzeny, które dotychczas w grach komputerowych orbitowały wokół Intel Core i3-7100, doganiając Intel Core i5-7400 w programach. Poza tym, najsłabszy Coffee Lake świetnie wypada pod względem ekonomicznym. Wyceniono go bowiem na około 510 złotych. Problemem oczywiście może być platforma, bo te aż do nowego roku będą drogie ze względu na dostępność wyłącznie płyt głównych z chipsetem Z370. Sytuacja jest kuriozalna, bo dostajemy relatywnie tanie procesory, brakuje zaś odpowiednich płyt głównych. Pozostaje tylko cierpliwe czekanie na konstrukcje wykorzystujące układ Intel B360, bowiem sam procesor jest świetnym zakupem, oferującym wysoką wydajność jednowątkową i wielowątkowa, zintegrowany układ graficzny, nienaganną efektywność energetyczną oraz znośne temperatury, nawet z glutem pod IHS.
Dokładne wyniki FPS w grach i programach oraz pomiary poboru mocy do znalezienia
Bądźmy szczerzy - fajnie się patrzy na topowe sprzęty kosztujące tysiące złotych, acz przeciętny użytkownik celuje w znacznie niższy segment cenowy. Taniej, jednak nie powinno oznaczać "słabo". Postanowiliśmy więc przetestować 4-rdzeniowego przedstawiciela segmentu Intel Core i3 z najnowszej rodziny Coffee Lake.
Werdykt? Intel i3-8100 bez problemu pokonuje wszystkie czterordzeniowe Ryzeny, które dotychczas w grach komputerowych orbitowały wokół Intel Core i3-7100, doganiając Intel Core i5-7400 w programach. Poza tym, najsłabszy Coffee Lake świetnie wypada pod względem ekonomicznym. Wyceniono go bowiem na około 510 złotych. Problemem oczywiście może być platforma, bo te aż do nowego roku będą drogie ze względu na dostępność wyłącznie płyt głównych z chipsetem Z370. Sytuacja jest kuriozalna, bo dostajemy relatywnie tanie procesory, brakuje zaś odpowiednich płyt głównych. Pozostaje tylko cierpliwe czekanie na konstrukcje wykorzystujące układ Intel B360, bowiem sam procesor jest świetnym zakupem, oferującym wysoką wydajność jednowątkową i wielowątkowa, zintegrowany układ graficzny, nienaganną efektywność energetyczną oraz znośne temperatury, nawet z glutem pod IHS.
Dokładne wyniki FPS w grach i programach oraz pomiary poboru mocy do znalezienia
Fani peryferiów dla graczy z całą pewnością słyszeli o odmłodzonych produktach ze stajni SteelSeries, które chwalą się autorskimi sensorami. Mowa oczywiście o modelach Rival 310 oraz Sensei 310. Postanowiliśmy się im dokładnie przyjrzeć oraz przetestować w bojach, zarówno praktycznych jak i czysto syntetycznych.
SteelSeries z każdą generacją swoich produktów staje się coraz bardziej doświadczonym producentem. Co ważne, doświadczenie zdobywa ucząc się zarówno na własnych błędach, jak i słuchając opinii użytkowników. Po tym teście musimy stwierdzić, że praca domowa została nieźle odrobiona, ale jeszcze kilka drobnych elementów wymaga zmian. Stary Sensei bez gumowych mat na bokach był przyjemniejszy w dotyku. Dobry przewód USB w oplocie również by nie zaszkodził. Przydałaby się też opcja w oprogramowaniu, pozwalająca na zmianę koloru podświetlania w zależności od poziomu DPI. Również ogranicznik maksymalnego skoku klawiszy głównych mógłby pozytywnie wpłynąć na ich żywotność. Za to, takie elementy jak sensor, ogólna praca przycisków i rolki, kształt, waga czy użyte materiały to mistrzostwo. Nie da się ukryć, zawodowy sensor PMW3360 w jeszcze poprawione wersji działa rewelacyjnie. Gwarantuje świetne osiągi, najwyższą precyzję i feeling. Dobrze zaprojektowane przyciski główne z czystym sumieniem można zaliczyć do jednych z najlepszych. A dobre umieszczenie i wyprofilowanie bocznych pozwala na ich całkowicie instynktowne używanie. Opracowane przez SteelSeries materiały z których wykonano obudowy są zarazem lekkie i sztywne. A przy okazji mają powierzchnie trwałe oraz przyjemne w dotyku. Wracając jeszcze na chwilkę do kształtu. Jeśli dla kogoś Sensei 310 jest zbyt dużą myszką, to SteelSeries wprowadził już do sprzedaży Rivala 110. Trochę namieszano tu z nazewnictwem, gdyż Rival 310 jest przeznaczony dla osób praworęcznych, Sensei 310 jest symetryczny, więc również symetryczny 110 powinien być opisany jako Sensei, a nie Rival. Rival 110 ma jednak zastosowany nieco gorszy sensor, co nie znaczy oczywiście, że jest on zły. Ale o tym może więcej w nadchodzących recenzjach...
Pełna publikacja, szczegółowe pomiary oraz więcej zdjęć (wraz ze środkiem) do znalezienia