Mireczki, szukam nietypowej i "mindfuckowej" fantastyki (naukowa może też być), która pod otoczką tego "mindfucku" dotyka problemów społecznych (samotność, przeludnienie, różne inne palące kwestie, być może przewidywania starszych autorów nt. życia w obecnych realiach, konflikty polityczne, walka o wodę pitną, postępująca degeneracja, choroby psychiczne), prościej będzie jak napiszę co do tej pory znam i co przychodzi mi na myśl - przy okazji troszkę Wam polecę i to naprawdę dobrych rzeczy.
Philip K. Dick - w zasadzie wszystko, problematyka? Tożsamość (wysuwa się na pierwszy plan), odnalezienie się jednostki w świecie do niej nieprzystosowanym lub zmienionym NAGLE, psychozy, plot twisty otwierające gębę, wszystko to znajdziemy w jego książkach; a był niezwykle płodnym pisarzem (God bless amphetamines) i dzięki temu mamy w czym przebierać w kwestii dorobku. "Czy androidy..." to niewątpliwie dobra pozycja, ale ja poleciłabym "Przez ciemne zwierciadło", a potem może "Klany księżyca Alfy". Rozpoczęcie przygody z Dickiem (huehue) od zbioru opowiadań również jest b. dobrym pomysłem; potem można brać się za "Ubika".
Neal Stephenson - wspomnę jedynie o najnowszym "7EW", które opowiada o bardzo wizjonerskim i efektownym końcu świata zrodzonym z planu gwarantującego przetrwanie ludzkości; co może iść nie tak? Świetnie łączy political-fiction z science-fiction, w końcu nie codziennie wpada się na książki snujące wizję wybuchu księżyca (NIE jest to spoiler) i zarówno działań do tego doprowadzających, jak i tych podjętych już po. Świetny pisarz, nie tylko w 7EW.
Janusz
Philip K. Dick - w zasadzie wszystko, problematyka? Tożsamość (wysuwa się na pierwszy plan), odnalezienie się jednostki w świecie do niej nieprzystosowanym lub zmienionym NAGLE, psychozy, plot twisty otwierające gębę, wszystko to znajdziemy w jego książkach; a był niezwykle płodnym pisarzem (God bless amphetamines) i dzięki temu mamy w czym przebierać w kwestii dorobku. "Czy androidy..." to niewątpliwie dobra pozycja, ale ja poleciłabym "Przez ciemne zwierciadło", a potem może "Klany księżyca Alfy". Rozpoczęcie przygody z Dickiem (huehue) od zbioru opowiadań również jest b. dobrym pomysłem; potem można brać się za "Ubika".
Neal Stephenson - wspomnę jedynie o najnowszym "7EW", które opowiada o bardzo wizjonerskim i efektownym końcu świata zrodzonym z planu gwarantującego przetrwanie ludzkości; co może iść nie tak? Świetnie łączy political-fiction z science-fiction, w końcu nie codziennie wpada się na książki snujące wizję wybuchu księżyca (NIE jest to spoiler) i zarówno działań do tego doprowadzających, jak i tych podjętych już po. Świetny pisarz, nie tylko w 7EW.
Janusz
#heheszki #excel #korposwiat