Przeglądam wykop od kilku lat i jeśli kiedykolwiek miałbym dorzucić swoje pięć groszy to właśnie teraz.
Piszę i zwracam się z tego typu prośbą pierwszy raz, nie dla siebie lecz dla ludzi których dotknął niewyobrażalny wymiar nieszczęścia. Nasz kolega i przyjaciel zginął kilka dni temu w wypadku w wieku 23 lat. Dopiero potem dowiedzieliśmy się, że jego ojciec od lat zmagał się z chorobą nowotworową i aby walczyć z choroba, pokonać ją dla swojej rodziny i syna zwrócił sie z prośbą o zbiórkę pieniędzy na leczenie w Niemczech. Po ostatnich wydarzeniach mógł stracić nadzieje, a nawet cel leczenia i walki z chorobą, nie dajmy zwątpić. Bardzo prosimy, ja proszę, w imieniu swoim, moich przyjaciół i wszystkich którzy znali i cenili Kacpra, pomóżmy jego Tacie podjąć walkę z chorobą. Każda złotówka się liczy
Wykop nie raz pokazał, że można bezinteresownie pomagać
Znajomi rodziców przebywają w UK. Przyjeżdzają raz na jakiś czas do Polski, wtedy załatwiają różne sprawy urzędowe, robią komplety badań itp, i chodzą do dentysty oboje. Maja zaufana kobietkę, fajnie im wszystko wyleczy od razu, nie bierze dużo za wizytę (tez do niej chodziłam i jest świetna). No i w tym roku na wiosnę, znów przyjechali, facet potrzebował jakiegoś zabiegu chirurgicznego, i długi czas leczył zeby, nie wiem czy czasami nie miał implantów, ktoś go pobił w UK, czy wdał się w bójkę, no nieważne. Wyszła niemała kwota za to, zapłacili cześć, i resztę mieli dowieźć za jakiś czas. Dentystka ich znala, wiec czemu nie?
Minęły dwa miesiące, w czerwcu dentystka zadzwoniła do tej kobiety i pyta kiedy może się spodziewać reszty pieniędzy. Baba w płacz, mówi, ze dopiero co męża pochowała, bo znów pobili, tym razem na smierć. Popłakały się obie przez telefon, życzyły sobie wszystkiego najlepszego, i koniec rozmowy.
Brianna urodziła się 8 października 1986 roku w stanie Vermont i od zawsze była zabawna, spontaniczna i pełna życia. Miała mnóstwo przyjaciół i była bardzo ambitna. Ufała ludziom do tego stopnia, że zawsze brała autostopowiczów i nawet zapraszała ich do swojego domu, co martwiło jej matkę. W okolicy swoich 17 urodzin (październik 2003) postanowiła się usamodzielnić i wyprowadzić od rodziców. Początkowo dorosłe życie szło jej dosyć topornie. Rzuciła liceum i pomieszkiwała u przyjaciół. Przez pewien czas mieszkała nawet z dwoma różnymi facetami i ich rodzinami. W lutym 2004 roku wynajęła mieszkanie ze współlokatorką, znalazła dwie prace (w restauracji Black Lantern Inn w Montgomery i restauracji w St. Albans), zapisała się do szkoły wyrównawczej i postanowiła zdawać egzamin GED.
W piątek 19 marca udało jej się zdać ten egzamin. Tego dnia wybrała się ze swoją matką na zakupy i świetnie się bawiły. W pewnym momencie Brianna zobaczyła coś lub kogoś przed sklepem i wyszła. Gdy jej matka wyszła na parking zobaczyła spiętą i wstrząśniętą córkę, która jednak nie powiedziała o co chodzi. Powiedziała tylko, że musi wracać do domu, bo nie chce spóźnić się do pracy. Około 15:00 dotarła do mieszkania, napisała współlokatorce kartkę, że po pracy od razu przyjedzie do domu i wyjechała do Black Lantern Inn. W pracy zachowywała się normalnie i około 23:20 wyszła do domu. Współpracownicy chcieli zaprosić ją na kolację, jednak odmówiła tłumacząc, że rano ma zmianę w drugiej restauracji. Nigdy więcej jej nie widziano. Rodzice wspominają, że tego wieczoru przejeżdżali obok jej pracy. Matka chciała ją odwiedzić, jednak ojciec uznał, że to może ją zawstydzić. Do dzisiaj żałują, że jednak tego nie zrobili.
0, to potkniesz się i rozwalisz sobie ten głupi ryj, 1, to zrobię specjalne losowanie książek/jedzenia kiedyś dla Ciebie i Tobie podobnych, 2, to zjesz podpizzę z ananasem i wyślesz nam zdjęcie, 3, to zaobserwujesz mój tag #giovane
Przeglądam wykop od kilku lat i jeśli kiedykolwiek miałbym dorzucić swoje pięć groszy to właśnie teraz. Piszę i zwracam się z tego typu prośbą pierwszy raz, nie dla siebie lecz dla ludzi których dotknął niewyobrażalny wymiar nieszczęścia. Nasz kolega i przyjaciel zginął kilka dni temu w wypadku w
Przeglądam wykop od kilku lat i jeśli kiedykolwiek miałbym dorzucić swoje pięć groszy to właśnie teraz.
Piszę i zwracam się z tego typu prośbą pierwszy raz, nie dla siebie lecz dla ludzi których dotknął niewyobrażalny wymiar nieszczęścia. Nasz kolega i przyjaciel zginął kilka dni temu w wypadku w wieku 23 lat. Dopiero potem dowiedzieliśmy się, że jego ojciec od lat zmagał się z chorobą nowotworową i aby walczyć z choroba, pokonać ją dla swojej rodziny i syna zwrócił sie z prośbą o zbiórkę pieniędzy na leczenie w Niemczech. Po ostatnich wydarzeniach mógł stracić nadzieje, a nawet cel leczenia i walki z chorobą, nie dajmy zwątpić. Bardzo prosimy, ja proszę, w imieniu swoim, moich przyjaciół i wszystkich którzy znali i cenili Kacpra, pomóżmy jego Tacie podjąć walkę z chorobą. Każda złotówka się liczy
Wykop nie raz pokazał, że można bezinteresownie pomagać
Piszę i zwracam się z tego typu prośbą pierwszy raz, nie dla siebie lecz dla ludzi których dotknął niewyobrażalny wymiar nieszczęścia. Nasz kolega i przyjaciel zginął kilka dni temu w wypadku w wieku 23 lat. Dopiero potem dowiedzieliśmy się, że jego ojciec od lat zmagał się z chorobą nowotworową i aby walczyć z choroba, pokonać ją dla swojej rodziny i syna zwrócił sie z prośbą o zbiórkę pieniędzy na leczenie w Niemczech. Po ostatnich wydarzeniach mógł stracić nadzieje, a nawet cel leczenia i walki z chorobą, nie dajmy zwątpić. Bardzo prosimy, ja proszę, w imieniu swoim, moich przyjaciół i wszystkich którzy znali i cenili Kacpra, pomóżmy jego Tacie podjąć walkę z chorobą. Każda złotówka się liczy
Wykop nie raz pokazał, że można bezinteresownie pomagać
W