Dlaczego "kobiety sukcesu" są samotne? TL;DR HIPERGAMIA
W wielu feministycznych czy tam innych kobiecych portalikach i magazynach często pojawia się opinia że "kobiety sukcesu" są samotne bo FACECI SIEM BOJOM SILNYCH KOBIET.
Jest to oczywiście gówno prawda i kobiece poklepywanie się po pleckach, taki "cope" (czyt. kołp), coś w rodzaju przegrywowego pierdzielenia o kobiecej "ścianie", że po 30tce będą już niechciane i postrzegane jako nieatrakcyjne.
A więc, dlaczego "kobiety sukcesu" są samotne?
W wielu feministycznych czy tam innych kobiecych portalikach i magazynach często pojawia się opinia że "kobiety sukcesu" są samotne bo FACECI SIEM BOJOM SILNYCH KOBIET.
Jest to oczywiście gówno prawda i kobiece poklepywanie się po pleckach, taki "cope" (czyt. kołp), coś w rodzaju przegrywowego pierdzielenia o kobiecej "ścianie", że po 30tce będą już niechciane i postrzegane jako nieatrakcyjne.
A więc, dlaczego "kobiety sukcesu" są samotne?
Jeżeli #rozowa przestaje wam robić #loda/robi coraz mniej chetnie to jest to początek końca i powinna wam się zapalić zielona lampka
Robienie loda = dominacja, porządanie
Brak robienia loda = laska przestaje czuć się zdominowana i przestaje odczuwać porządanie
Jak zaczną sie za chwilę wywody w stronę ego , zarobków , kłótnie z dupy to jest to kurs na górę lodową
Potem tylko widzi jak "kolega" przyjeżdża po różowa i jej mandzur