@zyjdajzyc1 Szczerze powiedziawszy jest to za duża impreza i za wiele się tam dzieje. Dużo łatwiej poznać i zintegrować się z ludźmi w drodze na Pyrkon np. w przedziale wagonu. Raz na Pyrkonie poznałem dziewczynę, z którą miło spędziłem czas, ale mieszkaliśmy niemal 400 km od siebie. Dużo lepszymi miejscami na poznanie ludzi wydają mi się być mniejsze lokalne imprezy. W ogóle na Pyrkonie trudno jest się w cokolwiek zaangażować bez
@deiceberg ja przeszedłem. Nie sprawiło mi to większej trudności, bo grałem na pamięć. Nazwy potworów były trochę rozczarowujące, bo często były to kalki z angielskiego (scavenger, snapper), ale nazwy broni po niemiecku często wymiatały, szczególnie te długie
@stuparevic: co!? To ja płacę 150 zyla za 50 minut, a przegrywy mają tak dobrze? Jeszcze te zasiłki dla bezrobotnych i mniejsze wydatki na życie. Trzeba to im odebrać i dać porządnym ludziom!
Nie mam pojęcia. Chwilę wcześniej poczułem wszystkie obtarcia z ostatnich dni, które na codzień mi nie przeszkadzają, a po chwili zabolał mnie żołądek, zawróciło mi głowie i musieli mnie trzymać