przegrywNL
Od lat 2000's minęły dwie dekady a polscy maturzyści dalej się #!$%@?ą, że jak średnio im poszła matura to stracili szansę na "wymarzony kierunek" i w ogóle ich przyszłość legła w gruzach. Czy tak ciężko ruszyć tyłek by w wakacje zarobić na dwa semestry niestacjonarnych a potem normalnie pójść do pracy? Nie znam osób, które źle by wyszły na takim rozwiązaniu. To nie jest pre-2004 gdy Polska nie była jeszcze w Unii