Według niektórych wykopków, głównie z tagu #przegryw można wysnuć wnioski, że niektórzy faceci są z góry skazani na brak związku i przegrane życie. Tymczasem tak patrzę na otoczenie znajomych z czasów szkolnych, z pracy, poznanych gdzieś na przestrzeni życia to na prawdę większość z nich wygląda przeciętnie lub poniżej przeciętnej. Niektórzy mają przeciętne żony/narzeczone/dziewczyny, niektórzy wręcz zdumiewająco atrakcyjne jak na Ich aparycję. Jeden czy dwóch ma 168-172cm i mają żony,
Matka zawsze ma o wszystko pretensje. Kocham ją, ale tego wytrzymać czasem nie idzie. Nie żebym był jakimś leserem, bo wykonuję obowiązki domowe i zawsze pomogę
Najchętniej bym się wyprowadził, ale ja nieporadne dziecko jestem, w sensie, że boję się życia, ale kiedyś i tak to będę musiał zrobić, bo inaczej zgniję tu gdzie jestem
#przegryw najgorszy dzień świąt już za mną, jutro i pojutrze to jak normalna niedziela. Ale nie było tak źle, mam tylko rodziców i babcię i wszyscy wiedzą że jestem przegrywem, więc ani w życzeniach ani przy stole nie poruszają drażliwych tematów. Tylko się cieszyli że znalazłem pracę i życzyli żeby dobrze mi tam szło. Nikt też już mnie nie zmusza do chodzenia do kościoła więc zaraz idę spać
#przegryw #zalesie #samotnosc #przegrywpo30tce chcielibyście wrócić do 2014 roku? Jak wspominacie tamten rok? Co byście zmienili? Ja mam nostalgię do podstbazy/gimbazy, grania w minecrafta, zarywania nocek, łażenia z kolegami po okolicach [szok, miałem kolegów, bardzo mało przez cały żywot, ale jednak]. Z drugiej strony starzy się rozwodzili, bullying w szkole, 10 pln w portfelu i ogólnie lipa. Ale jakoś się tęskni.
Samotna wigilia, tego nie da się nawet ubrać w słowa, to tak boli. Życie zasrane cholerne, nie zmienia się nic od tylu lat. Gniję tu na tym tagu bo co innego, od 2016 roku. Przegniję pewnie kolejne lata aż nie zdechnę w końcu. Wigilia, sylwester, urodziny, 3 najgorsze dni w roku jakie istnieją. W nich cierpienie osiąga punkt krytyczny i nigdy nie wiadomo czy da radę je przetrwać.
Jakby co, to rozmowa poszla ok. Wychodzi na to, ze pregalina nawet w niskich dawkach pomaga. Po nowym roku zadzwonia do mnie z konkretnej firmy. Gdyby cos bylo nie tak, to mam sie zglosic do koordynatora i mi poszuka czegos innego - chlop doslownie powiedzial, ze gdyby byla kiepska atmosfera albo jakies krzywe akcje, to mam sie z nim kontaktowac. Najgorzej, ze dojazd bedzie mi zajmowal godzine, ale to raczej nie jest
@akaisterne: super, gratuluję Też dojeżdżam godzinę do pracy, nie chce się, ale nawet żeby żyć jako przegryw potrzebuję kasy. Właściwie najgorsze dla mnie nie są dojazdy ani sama praca, tylko że ludzie mnie tam nie lubią.
#przegryw Jak byłem mały i ze śmieciami szedłem to musiałem wieszać stary chleb na śmietniku bo wyrzucić to grzech, w końcu ciało Boże. No a taki zeschnięty z pleśnią zawsze ktoś może wziąć.
#przegryw Nie mam żadnych umiejętności społecznych. Nawet kiedy tu na tagu pisze swoje wysrywy mam wrażenie, że ciężko się w nich rozczytać. Ale cóż, tak to jest jak sie nigdy nie miało znajomych i do nikogo oprócz własnych rodziców się morde otwierało
jak oceniasz poziom swojego przegrywu ad 2025?