Gdy skończyłem liceum nie miałem żadnego pojęcia gdzie iść na studia, a gdzieś trzeba. Zdałem bardzo dobrze matmę i fizykę, tak naprawdę mogłem iść gdziekolwiek bym chciał. Na początku myślałem o informatyce na AGH albo politechnice, ale słaby w tym byłem (w programowaniu szczególnie) patrząc po znajomych, którzy zdawali infę rozszserzoną na maturze. W końcu jakoś tak poszło, że poszedłem na ekonomię #uek. Były tam bardzo niskie progi, koledzy z 70% z podstawowej matematyki się dostali :D Tam jeszcze liczyły się inne przedmioty, chyba angielski i coś jeszcze - whatever, dostałem się bez problemu. I rok minął bez żadnych problemów jeśli chodzi o matmę, gorzej było z przedmiotami typu mikroekonomia i innymi związanymi z ekonomią właśnie. To jest trochę takie zakuć, zdać, zapomnieć. Wkuwasz jakieś regułki, zaliczasz, za parę tygodni już nie pamiętasz. W każdym razie... zdałem. Teraz zbliża się czwarty semestr a ja mam wrażenie, że nie mam żadnej wiedzy którą bym mógł wykorzystać gdziekolwiek. Nie wiem czy nie lepiej byłoby rzucić te studia i zacząć się uczyć czegoś na własną rękę, może nawet tego programowania (czy już może za późno?). Znajomi którzy poszli na informatykę bardzo sobie chwalą, a jakimiś bystrzakami w liceum nie byli. Nawet coś tam zarabiają na tworzeniu stron internetowych. Sam nie wiem co robić, mirko pomusz. Nie jestem głupi, zawsze byłem najlepszy w szkole. Nigdy nie spodziewałem się tego, że osoby które uznawałem za niezbyt mądre będą sobie radizć w życiu lepiej niż ja. A może właśnie dlatego "wybili się"? Bo mieli jedną dziedzinę w której byli dobrzy i ją rozwijali, a nie tak jak ja, że dobry we
@AnonimoweMirkoWyznania: Coz Ci powiem... System edukacji jest #!$%@? bo kaze Ci wybierac swoj ''zyciowy kierunek'' (do tego wroce pozniej) w bardzo mlodym wieku. Sam nie wiedzialem co chce robic po technikum, nie mialem pojecia jak chce przezyc swoje zycie... To wszystko przychodzi z wiekiem i doswiadczeniem zyciowym. I wiesz co? Nie rob tego czego robic nie chcesz, nie chodzi o zarobki robiac tego czego sie nie lubi. Zmienilem swoja edukacje
Nie mogę się z tym pogodzić. To ciągle za mną chodzi...
Pewnej ciepłej letniej nocy, bardzo długo czatowałem na komputerze. Przez cały czas towarzyszył mi konik polny, wielki zielony. Raz to na ścianie, raz na nodze. To była jedna z tych nocy, kiedy człowiek był obdarty ze skorupy przyzwyczajeń i nawyków. W końcu poszedłem wstać, jednak obudziłem się zaraz po brzasku, więc dziewiczy klimat mnie nie opuścił. Skulony leżąc bokiem, otworzyłem oczy,
Coś czego nienawidzę w mojej osobowości to szybkie przywiązywanie się do przedmiotów. Przez to czuje się jak #przegryw Nie wiem czy to juz #!$%@? psychiczne czy sentyment do rzeczy każdy w jakimś stopniu ma, niektórzy mniejszy, niektórzy gorszy.
@HotshotGG: Chyba rozumiem! Mam w pracy swoj dlugopis, swoja lyzeczke itd. nikt nie ma prawa jej ruszyc bo maja dla mnie jakas wartosc... Lyzeczek mam milion do dyspozycji - ale ta jedna, jedyna - jest moja.
@HotshotGG: To cos jak dosyc uczuciowe podejscie do pewnych przedmiotow... ciekawa kwestia, jako student psychologii chcialbym to zrozumiec! Odezwe sie do Ciebie, pasuje? : >.
@CitroenXsara: Spoko, ja tez o tym uslyszalem dopiero na #emigracja i bardzo sobie chwale. Szorujesz w koncu ten jezyk czy nie myjesz zebow? Bo sam nie odpowiedziales ( ͡°ʖ̯͡°)
#gownowpis