KeramzytowyJELCZ
KeramzytowyJELCZ
Pamiętam jak w pewien wiosenny poranek, matka wygoniła mnie z piwnicy po zakupy. Ostatnim punktem owej eskapady był zakup trzech kilogramów ziemniaków u przydrożnego handlarza. Dokonawszy transakcji z panem Januszem, szczęśliwy ruszyłem szybkim krokiem w kierunku swej strefy komfortu. Niestety ma idylla nie trwała długo. Bowiem worek w którym niosłem ziemniory pękł, niczym marzenia pani Clinton o fotelu prezydenckim. Zasrane barony ziem piątej klasy rozpierzchły się po jezdni, jak żółtki na widok
- Erneriusz
- konto usunięte
- nerana112
- BjutiFoka
- konto usunięte
- +1 innych