JohnLenin
JohnLenin
Film jest bardzo dobry, ale staremu Łowcy Androidów nie dorównuje w jednym elemencie - w muzyce. Znowu dostaliśmy typowego Hansa Zimmera, czyli przez dwie i pół godziny jest "burburbur ŁUP ŁUP ŁUP burburbur" w ogóle nie pasujące do charakteru filmu. Soundtrackowi całkowicie brakuje subtelności i - nie wiem jak to nazwać - nostalgii (?) którą miała muzyka Vangelisa. Szczególnie to widać w tych spokojniejszych, wolniejszych scenach. Szkoda, że twórcy filmu zdecydowali się