Mirki jestem z siebie dumny, rozpętałem taką piękną kłótnię w biurze. Wszystko zaczęło się od tego że koleżanka z zaopatrzenie zaczęła mówić że za komuny było lepiej, czego moje "Krulewskie" uszy nie mogły zdzierżyć i zaczęło się. Do dyskusji włączyła się księgowa po mojej stronie, potem przyczłapał "trybun ludowy", p--------y obrońca proletariatu kierownik produkcji i świat stanął w ogniu. Sytuacje musiał uspokajać dyrektor który wychylił się z gabinetu sprawdzić co się dzieje.
sildron





