Wczoraj w klubie byłem świadkiem cudownego przeistoczenia się z #przegryw na #wygryw. Wpis ku pokrzepieniu serc i dowód na to, że jednak warto walczyć, nie przejmować się i próbować. Zapraszam do lektury zainteresowanych. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wczoraj z drugą połówką popełniliśmy wyjście do klubu studenckiego, gdzie często bywaliśmy za czasów studenckich, co by kompletnie nie zgnuśnieć przed telewizornią i aby poczuć ponownie ten wspaniały klimat lat studenckich (aż tak starzy znowu nie jesteśmy, ale jednak czuć już ten przeskok). Trochę tańczymy, trochę pijemy przy barze, a ja robię to co robić w klubach lubię najbardziej czyli obserwuje różne międzygatunkowe zachowania samców i samic ( ͡° ͜ʖ ͡°) zagubieni na parkiecie panowie, którzy do końca nie wiedzą czy już są odpowiednio wstawieni, aby podbić do jakiejś laski, ładne studentki, które obserwują czy nie ma obok jakiś przystojnych a conajmniej akceptowalnych typów, bo ewidentnie już im się nudzi tańczenie od pół godziny we trójkę obok siebie i takie tam klubowe klasyki. No i proszę państwa gwóźdź programu, na parkiecie zauważam, załóżmy, pana Pawła.
Pan Paweł jest dla mnie archetypem wykopka, który przeczytał dużo porad jak wyjść z przegrywu i stać się dynamiczniakiem, ale pominął pewne dość istotne kwestie. Pan Paweł ma z 164cm w kapeluszu (na to wpływu nie ma), długie nieogarnięte i lekko przetłuszczone włosy, fatalną koszule na krótki rękaw i jeszcze brzydsze buty. Może fundusz ograniczony, nie wiem. Ale w tych czasach za grosze można zyskać spokojnie z 2 punkty za schludne i czyste odzienie (czego tu ewidentnie zabrakło). No i Pan Paweł na parkiecie tańczy tak jakby za chwilę miał się skończyć świat, odstawia przeróżne energiczne figury taneczne, wymachy, cuda na kiju. Wygląda to dość zabawnie, ale ewidentnie dobrze bawi się i co najważniejsze, nie przejmuje się tym co ktoś może sobie o nim pomyśleć. W końcu
Wczoraj z drugą połówką popełniliśmy wyjście do klubu studenckiego, gdzie często bywaliśmy za czasów studenckich, co by kompletnie nie zgnuśnieć przed telewizornią i aby poczuć ponownie ten wspaniały klimat lat studenckich (aż tak starzy znowu nie jesteśmy, ale jednak czuć już ten przeskok). Trochę tańczymy, trochę pijemy przy barze, a ja robię to co robić w klubach lubię najbardziej czyli obserwuje różne międzygatunkowe zachowania samców i samic ( ͡° ͜ʖ ͡°) zagubieni na parkiecie panowie, którzy do końca nie wiedzą czy już są odpowiednio wstawieni, aby podbić do jakiejś laski, ładne studentki, które obserwują czy nie ma obok jakiś przystojnych a conajmniej akceptowalnych typów, bo ewidentnie już im się nudzi tańczenie od pół godziny we trójkę obok siebie i takie tam klubowe klasyki. No i proszę państwa gwóźdź programu, na parkiecie zauważam, załóżmy, pana Pawła.
Pan Paweł jest dla mnie archetypem wykopka, który przeczytał dużo porad jak wyjść z przegrywu i stać się dynamiczniakiem, ale pominął pewne dość istotne kwestie. Pan Paweł ma z 164cm w kapeluszu (na to wpływu nie ma), długie nieogarnięte i lekko przetłuszczone włosy, fatalną koszule na krótki rękaw i jeszcze brzydsze buty. Może fundusz ograniczony, nie wiem. Ale w tych czasach za grosze można zyskać spokojnie z 2 punkty za schludne i czyste odzienie (czego tu ewidentnie zabrakło). No i Pan Paweł na parkiecie tańczy tak jakby za chwilę miał się skończyć świat, odstawia przeróżne energiczne figury taneczne, wymachy, cuda na kiju. Wygląda to dość zabawnie, ale ewidentnie dobrze bawi się i co najważniejsze, nie przejmuje się tym co ktoś może sobie o nim pomyśleć. W końcu
źródło: comment_ZoQRra1zWmx6GNTIguYysigFzMUTfh8e.jpg
Pobierz