Chlip chlip taki normik to ma ciężko, codziennie mu obiadki stara gotuje, potem nawet na studia do słoików dostaje żryć, opłacenie stancji, bilecików, prawa jazdy, samochodu, podarowanie wkładu własnego na mieszkanie, ehhhh ale te normiki to mają ciężko
Pokój 2m kwadratowe, wódeczka, śledziki, Polako diskoteka i paluszki. Życie studenckie wygląda jak na #!$%@?. Tylko średniej hawajskiej brak( ͡°ʖ̯͡°) #studbaza #przegryw
Miesiąc temu posypał się mój 7 letni związek. Powodów było kilka, ale myślę, że największe znaczenie miało to, że chyba wpadłem w depresję. Przez ostatni rok mieszkaliśmy osobno, ze swoimi rodzicami (a wcześniej wynajmowaliśmy we 2). To była dziwna decyzja, ale trochę wymuszona sytuacją rodzinną. Ja prowadziłem tragiczny tryb życia, bo spędzałem w zasadzie ponad 23h w 1 pomieszczeniu (na wsi). Siedziałem tak w cały czas, a wychodziłem raz na 1-3 tygodnie, gdy się widywaliśmy. Doszło do tego, że dosłownie wysysałem życie z dziewczyny, przez co ona chyba zaczęła mnie unikać. Moje poczucie własnej wartości mocno spadło przez czytanie #blackpill (jestem podatny na takie gówno), zacząłem nawet miewać myśli samobójcze, bo czułem dosłownie obrzydzenie do siebie. Będąc w dołku emocjonalnym zainicjowałem zerwanie przez fb, bo stwierdziłem, że ja marnuję jej życie. Ona stwierdziła, że przez ostatni rok nie czuła się kochana i z żalem zgodziła się na rozstanie. Po tym dziecinnym zerwaniu spotkaliśmy się jeszcze w restauracji (by się pożegnać), gdzie wyczułem (chyba błędnie), że ona chciałaby powrotu. Przez jakiś tydzień zacząłem wprowadzać zmiany (dojeżdżanie do biura, sport, psycholog, książki o związkach, depresji) i zacząłem żałować rozstania. Chciałem zawalczyć, zmienić się. Zrozumiałem, że przez ostatni rok nie byłem sobą, przeczytałem masę rzeczy o związkach i wiem już co robiłem nie tak - brak komplementów, upominków, drobnych gestów, okazywania wsparcia, szacunku. Zrozumiałem, że osiadłem na laurach i chciałem to zmienić.
Po tygodniu od zerwania odezwałem się do niej, ale okazało się, że ona już się z kimś spotyka.. Stanowczo nie chce powrotu, chce ułożyć sobie życie na nowo. Jest zafascynowana nowym partnerem, bo to zupełne przeciwieństwo mnie z końca związku. Po tym totalnie się załamałem. Początkowo coś tam jeszcze walczyłem ze sobą, ale ostatnie 2 tygodnie to kompletna porażka.. Czuję fizyczny ból w mózgu, nie potrafię się na niczym skupić, jak robię coś poza domem to cały czas o niej myślę i nie potrafię przestać. Jestem strasznie na siebie zły, bo pewnie gdybym nie zerwał, a wyjaśnił jej skąd się bierze moje zachowanie i zaproponował, że będziemy nad tym pracować, to pewnie byłoby inaczej. Ta bezsilność mnie dosłownie zabija.
@becvvv poznałeś czarnej pigułki na wykopie, zerwałeś. Potem chciałeś z nią walczyć i wyszło że miała racje bo p0lka po tygodniu znalazła bolca. Dobrze że tak się skończyło bo pewnie przez ostatni rok było peklowanko a ty nie wiedziałeś.
Czemu ktoś tak nie boi sie pokazać publicznie a ja wyglądam 100 razy lepiej i bym sie bal? Jednak psychika>wygląd Ps patrzcie 400 komentarzy od spermiarzy.
Oglądając takie coś zdaje sobie sprawę, że nie jestem jednak przegrywem
Czasami się nudzę wieczorami albo robiłem nogi i nie chce mi sie nigdzie wyłazić wiec postanowiłem, że będę postował od czasu do czasu tipy i porady dla #przegryw i nie tylko jeśli chodzi o spotykanie się czy randkowanie #badoo #tinder. Może czasami rzucę radą typowo dla różowych które tak płaczą że nie ma dobrych facetów haha a w rzeczywistości straszne gamonie z nich są (kobiet). Jak będzie dobry odzew to założe autorski tag a jak nie to trudno
Słowem wstępu, żeby nie było że pisze z dupy jakieś brednie z neta. Byłem w poważnych związkach, w luźnych, spotykałem się tylko na seks, laski zdradzały swoich chłopaków ze mna czy bawiły się w "otwarty związek z jakimś typem" jednak i tak ukrywały moja obecność w ich życiu. Ogólnie próbowałem życia i uważam, że wszystko ma swoje plusy i minusy.
W tym wpisie z racji że musiałem napisać ładny wstęp będzie krótko i skierowane do Panów.
#przegryw #depresja