Poleci ktoś jakiegoś dermatologa we #wroclaw? Generalnie kiedyś leczyłem się izotekiem, efektów ubocznych nie było zbyt wiele a praktycznie po miesiącu skóra wyglądała 10x lepiej, tylko niestety wyjechałem na miesiąc do Włoch, zapomniałem tabletek no i przerwałem tym sposobem kurację. Dałem sobie na 4 lata z tym spokój, ale niewiele się u mnie na twarzy zmieniło i chciałbym do tego wrócić. Nie chcę trafić na jakiegoś dermatologa co powie,
Mordeczki, szukam nazwy lodów z dzieciństwa. Gdzieś lata '90/'00, wodne na patyku, jak dzisiejsze kaktusy ale bez polewki na gorze, kwadratowe, cztery czy trzy sekcje i pod każdą był inny kolor. Chyba algidy. #pytanie #dziecinstwo #gimbynieznajo
Nie wiem co napisać, nie wiem tym bardziej co powiedzieć. Jestem dosyć zimnym człowiekiem i mało rzeczy potrafi mnie wzruszyć i wycisnąć kilka łez. Jedną z takich rzeczy jest ten cholerny Juventus, który nigdy nie szczędzi skrajnych emocji. To nie kapela, żaden gatunek muzyczny. To momenty z życia, raz marsz mendelsona, innym razem anielski orszak. Kibicowanie Juventusowi uzależnia bardziej niż k-----a, może nawet bardziej niż wykop. Zabrzmi zabawnie, ale w pogoni za tą nieszczęsną ligą mistrzów, zapomniałem o samym trofeum. Przecież każdy kibic Juventusu pragnie tylko tego i vendetty na reszcie piłkarskiego świata. Od kilku lat Juve znowu jest silne, znowu szokuje, wzbudza respekt i pogardę. Nareszcie można czerpać z wielości klubu.
W tym sezonie Juventus jest wyblakły, nijaki, choć początek sezonu był obiecujący. Sam nie dawałem im większych szans na awans, jednak wierzyłem i oczekiwałem od Juventusu walki i zaangażowania na miarę klubu. Jako wytrawny kibic, który z klubem przeżył wszystko, zasiadłem spokojnie przed komputerem i w pełnym skupieniu chłonąłem mecz. Niech się dzieje wola nieba.
Juventus potrafi spektakularnie podnosić się z desek, ale dziś wyjątkowo opadła mi szczęka. Juventus pędy wyniku 2-0 był zdeterminowany by zniszczyć Atletico. Swoją drogą ostatni raz w tym wpisie wymieniam nazwę klubu z Madrytu, który dziś był tylko tłem. Wracając do wyrównania wyniku dwumeczu. Postronny kibic wie, że to dobry wynik, a w samym meczu Juventus dominuje, więc o co chodzi? Chodzi o minimalizm, który sprawia, że jako kibic po każdym takim meczu stajesz się 10 lat starszy.
Wczoraj po rynku chodził "poeta" i dzielił się z ludźmi swoimi wierszami. Gdy dotarłem na miejsce spotkania z koleżanką, akurat z nim gadała. Po chwili blablabla dał mi swoje wiersze. Ładnie mu podziękowałem i powiedziałem, że z chęcią obadam. Gość zapytał czy go wesprę "co łaska" - zgodnie z prawdą powiedziałem, że nie mam hajsu poza kartą, na co pan poeta z powołania zabrał mi z ręki te wiersze i rzucił jeszcze