Wracając przed chwilą od znajomych natknąłem się przy wejściu na osiedle na dziewczynę prowadzącą rower (ona wychodziła, a ja wchodziłem). Pierwszy doszedłem do furtki, otworzyłem ją, przytrzymałem otwartą, żeby laska mogła przejść, bo z rowerem musiałaby się gimnastykować. Oczywiście przechodząc obok mnie nie usłyszałem "dziękuję", ale za to gdy się do niej uśmiechnąłem to zostałem potraktowany spojrzeniem jakbym był najobrzydliwszym robakiem jakiego widziała, pogarda była tak sina, że prawie zwaliła mnie z
@BackInBlack niektórzy ludzie tak mają, nie przejmuj się. Ostatnio przepuszczałam przy kasie jakaś panią bo miałam dużo rzeczy a ona mało to też na mnie spojrzała z pogardą xD ciężko być miłym człowiekiem
@BackInBlack też kiedyś przepuszczałem w drzwiach - przestałem, gdy 1/10 dziękowała. Obecnie dbam o ich równouprawnienie i tylko najbliższym i dobrym znajomym przytrzymam, resztę traktuje jak zwykłego chłopa i nic ponad.
Obudziłem się w nocy z koszmaru. Śniło mi się, że jestem ulany i jestem z mega ulaną laską. Gdy miałem przed oczami obraz tych tłustych wałków tłuszczu to zrobiło mi się tak niedobrze, że wstałem i poszedłem na siłownię
Też macie tak, że jak się do was jakaś laska uśmiechnie na ulicy to zastanawiacie się czy nie macie przypadkiem na twarzy żelu z porannego golenia, albo np pasty do zębów na ustach albo coś w tym stylu?
@BackInBlack raz się do mnie uśmiechnęła, więc odwzajemniłem uśmiech. Popatrzyła jak na debila i poszła się przytulić do swojej koleżanki, która szła dwa kroki za mną i to do niej się uśmiechała