Rodzina zastępcza oddała adoptowaną córkę po 8 latach.
![Rodzina zastępcza oddała adoptowaną córkę po 8 latach.](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_P4LT0GjBZV6v5Am78sDzOFUZ3y6SgE5P,w300h194.jpg)
Po ośmiu latach wychowywania rodzice zastępczy oddali dziewczynkę. Mówią, że mieli problemy z Anią, że wymaga opieki lekarzy. To dramat dziecka. Kto i kiedy popełnił błąd?
![Casuperu](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Casuperu_5uLjrdF79W,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 119
Po ośmiu latach wychowywania rodzice zastępczy oddali dziewczynkę. Mówią, że mieli problemy z Anią, że wymaga opieki lekarzy. To dramat dziecka. Kto i kiedy popełnił błąd?
Komentarze (119)
najlepsze
Uważam, bez względu na to czy dziewczynka faktycznie sprawiała problemy (agresja etc.), że zachowanie "rodziców" jest, co tu dużo mówić karygodne. Decyzja o wychowywaniu dziecka (nieważna czy własnego, czy adoptowanego) to wybór, który powinni podejmować ludzie dojrzali i ukształtowani emocjonalnie. Własne dziecko, również może być krnąbrne, agresywne czy stwarzać mnóstwo innych (nierzadko większych) problemów. Ludzie
Brak słów.
Swoją drogą, opieka społeczna nie umie sprawdzać rodzin zastępczych. Co więcej, celowo ignoruje się rodziny z problemami, bo po co się przepracowywać? Normalne rodziny zastępcze natomiast sprawdzane są bardzo drobiazgowo, z 'nalotami'
Moze jest im zal, ale zdaja sobie sprawe, ze zeby nie doszlo do tragedii musza cos z tym zrobic, co jest IMO duzo trudniejsze?
Czy tylko ja tutaj dostrzegam, ze tekst jest mocno stronniczy i pomija wiele istotnych aspektow? Serio wam sie wydaje, ze ktos kto poswieca 8 lat zycia dla wychowania obcej osoby jest zlym czlowiekiem, bo po prostu, po ludzku nie dal rady?
I jeszcze jedno - kolego - oni tę dziewczynkę wzięli do siebie jak była w wieku przedszkolnym, więc nie pisz pan, że sama z siebie była "trudnym dzieckiem". To było
Skąd wniosek, że niebezpieczne dla rodziny?
I co? Bierzesz do domu dziecko - zdrowe, bezproblemowe - zostaje. Chore, kłopotliwe - o-o, oddajemy?
Na miły Bóg, my tu mówimy o człowieku. Nie pozbywa się dzieci, bo są trudne, chore czy kłopotliwe. Albo się dziecka nie bierze do siebie wcale, albo się go nie oddaje po 8 latach, bo się stało kłopotliwe. Pomijając
@Aerials: Mało prawdopodobne:
Komentarz usunięty przez moderatora
Tylko, że oni tego dziecka nie adoptowali, a byli jego opiekunami.
Ja rozumiem, że wszyscy rozczulają się nad tą dziewczynką i mi też jest jej bardzo szkoda, ale sprawa opisana jest bardzo jednostronnie i jest za dużo niewiadomych.
Nie, nie zgodzę się z tym, uważam to za bardzo niesprawiedliwe uogólnienie. Znam kilka par, które wzięły na siebie takie zadanie. Mają swoje dzieci i wychowują też te "państwowe" - często niesamowitych nicponi (oj, jak delikatnie to ujęłam...), dzieci bardzo problemowe.
Wypruwają sobie żyły każdego dnia i są moimi osobistymi herosami i kandydatami do beatyfikacji. Bo to