1. Skoro nie ma głodu to skąd tyle wstrząsających wyznań uciekinierów z Korei o biedzie głodzie i prześladowań. Po co przyjmują setki ton pomocy żywnościowej od złego zachodu. A tak jasne zachód ich opłaca, azyle mieszkanie itp, czy wiesz że dokładnie to samo było za PRL z polakami.
2. Pokazujesz jakiś jeden propagandowy sklep, wystarczy obejrzeć filmy kręcone ukrytą kamerą zrobine przez turystow i dziennikarzy, wystarczy zobaczyć zdjęcia z ich stolicy\ (faktycznie
@Upadajaca_Polska: Stek bzdur to nie, tylko w większości wybiorczość informacji i wyciąganie wniosków na ich podstawie. Bo to prawda, że są miejsca, gdzie ludzie mają samochody, mają telefony komórkowe, mogą sobie pozwolić na zakupy w takim sklepie i nie muszą być to politycy - i to nawet nie koniecznie w stolicy. Problem w tym, że takie luksusy są tylko tych lepszych robotników z lepszych fabryk którzy stanowią jakiś niewielki promil ludności
Co do samej "strony", która zaśmieca net - to wydaje mi się, że propagowanie komunizmu (jako systemu totalitarnego) jest w Polsce prawnie zabronione i "z urzędu" podlega ściganiu...
Ps.KMP to kolejny dowód na to, że idiotów nie sieją, sami się rodzą ! :)
Co za bełgot :), Mój stary jeździł tam na kontrakty jeszcze za czasów komuny.
Fakt, że zarabiał w $ kupę kasy, na miejscu mieli wszystko. Takiego wyboru piw jaki tam był nie ma nawet w teraz w naszych sklepach z alkocholami ale to były sklepy tylko dla tych kontraktowców ew. zagranicznej prasy. Ojciec opowiadał mi, że nie zdarzyło mu się zobaczyć tam żadnego zwierzaka ani ptaka. Opowiadał, ze raz sobie jadł pomarańczę
Komentarze (4)
najlepsze
2. Pokazujesz jakiś jeden propagandowy sklep, wystarczy obejrzeć filmy kręcone ukrytą kamerą zrobine przez turystow i dziennikarzy, wystarczy zobaczyć zdjęcia z ich stolicy\ (faktycznie
Ps.KMP to kolejny dowód na to, że idiotów nie sieją, sami się rodzą ! :)
Fakt, że zarabiał w $ kupę kasy, na miejscu mieli wszystko. Takiego wyboru piw jaki tam był nie ma nawet w teraz w naszych sklepach z alkocholami ale to były sklepy tylko dla tych kontraktowców ew. zagranicznej prasy. Ojciec opowiadał mi, że nie zdarzyło mu się zobaczyć tam żadnego zwierzaka ani ptaka. Opowiadał, ze raz sobie jadł pomarańczę