A propos tytułu wykopu: nie ma to jak w artykule o najbardziej w porządku kontrolerze, który jedyne czego nie lubi - to być nazywany kanarem - nazwać go kanarem.
@ryhu: Właśnie nie - zostają ci z biletami i brzydkie głupie cipy. Byłem ostatnio świadkiem schwytanego gapowicza. Jadę sobie kulturalnie tramwajem i patrze jakaś taka młoda studentka wsiada, siada na dupie kolo kasownika i jedziemy. Wstaje nasz bohater wykopu i prosi o bileciki. To ona w pisk, że dopiero wsiadła i chciała kupić. Gość twardo, że pani usiadła, że biletu kupuje się w automacie który jest tam. A ta głupia $!!$#piszczy
@ryhu: Raczej nie do końca. Zawsze jak facet wsiada to zewsząd słychać "no to trafiliśmy", ale nie są to bynajmniej głosy negatywne. Ostatnio w MPK była akcja, że na mikołajki zamiast mandatu kontrolerzy dawali cukierki. AMA: Dostałem cukierka od Pana Andrzeja.
@wh00kiers: Mogą podziękować tylko Tobie. To nie wina Renomy, że Ty o czymś nie pamiętałeś. Skoro masz problem z doładowaniem to ustaw sobie przypomnienie w telefonie.
3 lata mieszkałam w Trójmieście, nigdy nie miałam problemów z Renomą, a poruszałam się komunikacją codziennie. Może rzecz w tym, że zawsze miałam bilet?
@real_zielak: znajomy jeździł być może jeszcze jeździ na Skm w renomie. Rotacja co 3 miesiące to norma, musiał by dzień i noc szkolić nowych pracownikow.
Ohohoho, pamiętam tego Pana. Podczas kontroli potrafił sprawić, że cały tramwaj poważnych ludzi zaczynał się uśmiechać. :-) Bardzo sympatyczny człowiek. :-)
W życiu wcześniej nie miałam do czynienia z takim kontrolerem. :-)
@yagodah: Mnie akurat spisywał, jak stanęliśmy w masakrycznym korku. Porozmawialiśmy sobie chwilę, pan poprosił mnie o "autograf", żartował, że ma przeczucie, że zostanę kiedyś prezydentem i będzie to mógł sprzedać drogo ;-) Była to tak przyjemna rozmowa, że wysiadając nie mogłam nie powiedzieć z uśmiechem "dziękuję, do widzenia", co w zasadzie było w tej sytuacji cokolwiek dziwaczne... ;-)
Komentarze (69)
najlepsze
3 lata mieszkałam w Trójmieście, nigdy nie miałam problemów z Renomą, a poruszałam się komunikacją codziennie. Może rzecz w tym, że zawsze miałam bilet?
W życiu wcześniej nie miałam do czynienia z takim kontrolerem. :-)
Ostatnio tak na kolosa jechałem :/