Zwykłe człowieczeństwo trzeba krzewić takimi artykułami . Niedługo trzeba będzie płacić by promować trochę ciepła i serca w codziennym międzyludzkim zachowaniu
Znam tego Pana, zostałem nawet kiedyś osobiście przez niego spisany :)
Innym razem z kolei wsiadłem do tramwaju, dość zatłoczonego nadmienię. Przystanek dalej wsiada ów Pan i zaczyna sprawdzać bilety. W międzyczasie tramwaj zatrzymał się na kolejnym przystanku. Oczywiście podejrzanie sporo ludzi akurat przypomniało sobie, że muszą wysiąść. Tramwaj rusza, Pan kontroler unosi głowę znad dokumentów które właśnie sprawdzał, rozgląda się i rzuca
Potwierdzam też, jest w porządku. Raz stał pół metra obok, wtedy 1 raz go widziałem, ale zorientowałem się że zaraz będzie kontrola. Wyjąłem portfel, wyciągnałem bilet, (on cały czas się przyglądał), skasowałem, i dopiero wtedy się uśmiechnął, i powiedział "Dzień dobry kontrola biletów"
Nie rozumiem całej idei tego artykułu, jak mogę oceniać kogoś czy jest miły/fajny/uprzejmy jeśli jedynym moim kontaktem z człowiekiem jest wymiana zdań (i tak to nie zawsze bo jak wchodzi kontroler to w autobusie następuje poruszenie, że już wiadomo o co chodzi):
@half_czlowiek_pol_Norweg: Przecież niektórzy tłumaczą sobie to różnymi czynnikami - bo tramwaje i autobusy brzydkie,bo nie lubię prezesa i uważam, że to cham i złodziej, bo należy mi się i powinno być za darmo, bo jak ja nie kupię to nic się nie stanie, przecież inni płacą - itd. To nie tylko mylnie pojmowana oszczędność ;-)
Mnie wystarczy jeśli kontroler jest po prostu kulturalny w swojej pracy. Takich w mojej opinii jest większość, jednak widzę przypadki, że niektórzy odreagowują swoje stresy na pasażerach (poganianie "niezbyt kulturalnie" przy szukaniu dokumentu uprawniającego do zniżki, jakieś dziwne "straszenie" itp.). Jak sam bohater artykułu stwierdził można być kontrolerem albo "kanarem".
Kanar kanarowi nie równy. Wczoraj był jakiś spęd hołoty w pociągu (znaczy pewnie jechali na mecz gdańskiej Lechii) i akurat oprócz konduktorów trafiła się ekipa kanarów nadprogramowych i pan kanar oczywiście tylko poprosił grzecznie ekipę orangutanów by nie stali na siedzeniach i kupili bilety. Część kupiła, część nie, a "nadkanar" swoje odbębnił.
Komentarze (69)
najlepsze
Ciekawe..., bo jak ostatnio wspomniałem w komentarzu o podobnym zachowaniu to zostałem zminusowany.
Innym razem z kolei wsiadłem do tramwaju, dość zatłoczonego nadmienię. Przystanek dalej wsiada ów Pan i zaczyna sprawdzać bilety. W międzyczasie tramwaj zatrzymał się na kolejnym przystanku. Oczywiście podejrzanie sporo ludzi akurat przypomniało sobie, że muszą wysiąść. Tramwaj rusza, Pan kontroler unosi głowę znad dokumentów które właśnie sprawdzał, rozgląda się i rzuca
- Wcześniej chyba coś więcej tu osób było.
Teraz
deja vu
Najczęściej do sporów dochodzi gdy nie mamy biletu i próbujemy się wykręcić. Ewentualnie jeśli w ciągu 20 min będziemy musieli pokazać bilet 5 razy.
Kiedyś w Łodzi w ciągu właśnie 20 minut kontrolowało nas 5 razy. Ludzie już ładnie wk#@@ieni byli ;)
-poproszę bilet
-proszę
-dziękuję.
- poproszę bilet
- nie mam.
- szanowny panie, poproszę 20 złotóweczek albo będę zmuszony do wystawienia mandaciku