Czy profil psychologiczny typowego użytkownika to bym się średnio zgodził. W badaniu brali udział uzytkownicy forum hypereala a to dosyć ostro ukierunkowana i mało obiektywna grupa ludzi jeśli chodzi o używki :D
No i chyba ciężko mówić o "typowym" użytkowniku przy takiej skali badania i doborze próby. Dobór próby jest kluczowy dla wszelkich badań i daje największe pole do manipulacji wynikami a także może powodować całkowicie błędne wnioski przez badającego bez jego złych intencji. Tutaj niestety sam dobór próby został potraktowany po macoszemu i po prostu chętnych wzięto do badania.
Psychodeliki ogólnie mają tą wadę, że wyciągają na wierzch każdy, nawet najgłębiej skrywany stan emocjonalny. I dlatego ja, jako osoba przewlekle nieszczęśliwa, muszę się naprzód uszczęśliwić kilkoma piwami zanim będę mógł spożyć środek psychodeliczny bez obawy o bad tripa.
Pierwsze razy po trawie wyglądają mniej więcej tak: Osoba która zapaliła twierdzi uparcie, że nic nie czuje jednocześnie śmiejąc się do upadłego ze wszystkiego wliczywszy w to przysłowiowe kiwanie palcem. Jednocześnie zajada 10-go ogórka kiszonego przekąszając nutellą i twierdzi, że w życiu tak dobrych kiszonych nie jadła. A nutella jest wyjątkowo dobra, choć zawsze uważała, że dla niej za słodka.
Ja trochę wiem. Ale nie chce mi się robić AMA. Ani nawet pisać o tym. Za dużo i zbyt subiektywne. Chociaż zawsze podchodziłem do tego jak typowy geek. Obserwowałem jak eksperyment naukowy. Bardzo dużo z tego pamiętam. Jako kontrę na jedno ze zdań w tym tekście - u mnie grzybki wywoływały poczucie splątania i zagubienia (a podobno nie powinny). Ja tam uważam, że to normalne w ich przypadku. Jeśli przyjąć, że istotnie
@pies_harry: Kogoś pytającego 'po co taki stan?' można było by zapytać 'po co w takim razie wycieczki?'. Jedni lubią podróżować fizycznie, inni psychicznie. Prawdziwą radość daje podróżowanie w obu płaszczyznach na raz.
Jeszcze nie brałem psychodelików, ale w najbliższym czasie mam zamiar poszerzyć swoją świadomość o doświadczenie z 4-ho-met'em. Dużo o tym czytałem i nie doszukałem się negatywnej opinii o takim tripie.
Myślę, że dopóki się nie spróbuje, nie powinno się krytykować (ani chwalić;P).
@katius: No owszem, lepiej zaczynać od małych dawek. Wszystko zależy od konkretnego człowieka, na jednego coś podziała mocniej, na innego słabiej. No i najważniejsza rzecz przy psychodelikach - odpowiednie "set & setting", odpowiedni klimat, odpowiednia muzyka i odpowiedni ludzie.. to jest BARDZO ważne, najważniejsze bym powiedział.
@Skeme: Ja próbowałem większość tych zabawek z RC shopów. Homet jest delikatny bardzo, albo na mnie słabo działa. Mnie osobiście nic tak mocno nie "wygięło" jak 2c-p, ale dawki 16-18mg dopiero pokazują cały potencjał. No i cenowo się opłaca - z 100mg zrobisz spokojnie 5-6 tripów, ja Hometa to od razu 100mg ładuje, ciekawe jest również 2c-d, ale to też muszę od razu 100mg zapodać, więc słabo się opłaca.
Komentarze (163)
najlepsze
takie publikacje pomagają normalniej spojrzeć na ten temat
trzeba się zakręcić za trawą i spróbować ;]
Pierwsze razy po trawie wyglądają mniej więcej tak: Osoba która zapaliła twierdzi uparcie, że nic nie czuje jednocześnie śmiejąc się do upadłego ze wszystkiego wliczywszy w to przysłowiowe kiwanie palcem. Jednocześnie zajada 10-go ogórka kiszonego przekąszając nutellą i twierdzi, że w życiu tak dobrych kiszonych nie jadła. A nutella jest wyjątkowo dobra, choć zawsze uważała, że dla niej za słodka.
Jeśli ktoś chce naprawdę iść tą drogą to niech zacznie od czegoś słabszego, a później DMT/ Ayahuasca - naprawdę warto.
Ktoś ma pytania co do DMT to może pytać bo jakieś tam doświadczenie mam : )
Co do Ayahuascii byłem w Peru, w Iquitos w dżungli. Brałem aya z indianami przez 2 tygodnie.
Doświadczenie jest dość intensywne, ale moim zdaniem dużo, dużo słabsze niż syntetyczne narkotyki.
Myślę, że dopóki się nie spróbuje, nie powinno się krytykować (ani chwalić;P).