AMA, pracownik w Zakładach Mięsnych
Witam, jestem pracownikiem produkcji w Zakładach Mięsnych - według standardów HACCP - w punkcie krytycznym. Jeżeli macie wątpliwości do tego co codziennie jecie w kanapkach, to postaram się Wam o tym opowiedzieć :)
![exitek](https://wykop.pl/cdn/c3397992/exitek_cj5o3jxxku,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- 303
Komentarze (280)
najlepsze
Gazetami może nie, ale mąkę ziemniaczaną dajemy prawie do wszystkiego... :)
Od kiedy pracuję w zakładzie nie widziałem żadnego szczura (nie licząc ekipy sprzątającej, na którą mówią "szczury" mijam się z nimi rano).
Coś typu:
- Oj dobra tam, pracujemy dalej. I na etykiecie dodajecie w składzie: "człowiek x%" Nie przejmując się ani trochę
czy
- O Jezusie najdroższy! Człowiek za burtą! Ratować się kto może! Czyli panika.
Ciężko by było wpaść do "mielarki"... trza by się troszkę nagimnastykować, bo jest dosyć wysoko. Chyba takiego zmielonego osobnika by trzeba było wywalić do kontenera jako odpad. Wiec nie przejdzie Twój (zaiste ciekawy) pomysł. :)
Pozdrawiam
Tak, na stołówce wszyscy jemy na śniadanie to co robimy. Więc raczej mamy pewność, że nikt do tego nie pluje :)
ten kisiel to solanka... b często może tak być w przypadku boczku, bo on źle znosi nastrzyki, i lubi coś z niego powypływać.
Mieso Oddzielone Mechanicznie (MOM) to taka masa mięsna (poniekąd). Kości które nie zostały dobrze "oskrobane" przez pracowników rozbioru trafiają do takiej wielkiej wyciskarki. Wszystko jest rozdrabniane, i rozdzielane (przez sita). Można w sklepach dostać za darmo taką miazgę kostną dla zwierzaków. To jest odpad po właśnie takim wyciskaniu, chociaż u nas wszystko jest utylizowane. A MOM trafia praktycznie do wszystkiego - próby ostatnio robiliśmy żeby dodawać to do pasztetów.
A żebyś wiedział... z samego rana właśnie robione są parówki... nie ma dnia, żeby ktoś takich świeżych parówek nie podjadał (a nie wolno) :) Więc skryci parówkożercy istnieją, i się ukrywają po kontach wcinając ciepłą parówkę :)
A teraz pytanie - robicie wędliny tzw. tradycyjne? A jeśli tak to czy różnią się one od tych tańszych, zwykłych?
Tradycyjne z nazwy - Tak.
Tradycyjne pod względem tradycyjnej produkcji - Nie.
Wyjaśnienie.
Wyroby tradycyjne, to długi proces... mięso musi leżeć kilka (przynajmniej) dni w solance (robiliśmy solankę z peklosoli, liścia laurowego, ziarenek pieprzu i ziela angielskiego - zero chemii). Wydłuża to proces produkcji... i jest zwyczajnie mało efektywny... Głównym problemem były bakterie - z racji tego, że szybko się rozmnażają, to z racji braku "odpowiednich środków" wyrób b szybko
@ojejq:
Jedyna pewna metoda, to zrobienie sobie samemu. A jak nie oszczędzasz, to są ponoć b dobre szynki włoskie. Nie wiem co Ci polecić... z wędlin generalnie wole pomidory.
Drobiowy MOM faktycznie przychodzi do nas już gotowy z INDYKPOLu. Ale wyciskamy kości wieprzowe, i do nich nie mam zastrzeżeń Kości jak kości.
Wiem jak śmierdzi, kilka razy przyszło mi takie zgnitki wywalać do kontenera... Ale gorzej śmierdzi chyba rozkładająca się już wątroba wieprzowa... aż łzy lecą :)