pełny relaks w pracy, gdzie jest czas na wszystko...pracownikowi PKP zajęło 1:30 minuty (może więcej), żeby zawiadomić, że łachy kradną...nawet jak myślała, że nie kradną to ochrona chyba powinna wiedzieć, że ktoś się tam pałęta...nic dziwnego, że nie boją się kraść w biały dzień
@skyrunner: Z jej wypowiedzi wynikało, że znają się z tymi panami bardzo dobrze. Może przez pierwszy rok dzwoniła po SOKistów od razu jak ich widziała, potem dawała im 30 sekund, a teraz, wiedząc, że to bezcelowe, jest już bardziej wyluzowana i się nie spina tak.
Przecież to oczywiste, że jeżeli już kradną w dzień, to czują się bezkarnie. Kilka umorzeń za niską szkodliwość społeczną potrafi człowieka nauczyć "szacunku" do prawa.
@j557: Niedaleko nas w miejscowości Nędza koło Raciborza taki proceder jest uprawiany od lat. Ludzie śmieją się że KWK Nędza fedruje. Dziwnym trafem pociągi z węglem dalej się tam na 15 minut zatrzymują a Policja przyjeżdża zawsze 15 minut po wezwaniu żeby w razie czego nie spotkać złodziei. Sokiści i policja wiedzą kiedy będzie pociąg stał, ale patrole są ustawiane tak żeby się tam zjawiali 20 minut przed lub po postoju...
Dobrze, że zostali złapani i miejmy nadzieję, że spotka ich właściwa kara. Swoją drogą PKP pięknie pilnuje swoich terenów i "majątku". Zresztą jak jadę pociągiem i widzę mnóstwo porośniętych torów, rozwalających się budynków czy rdzewiejących na bocznicach składów, które nie będą nigdy używane, to mnie delikatnie mówiąc krew zalewa. Tyle świetnych terenów zajętych bez sensu przez PKP, często w centrach miast gdzie można te miejsca znacznie lepiej zagospodarować. Te tereny wyglądają odrażająco
@OsiemPiec: Przed wojną w czasie kryzysu do pociągów z węglem jadących ze Śląska przydzielano uzbrojonych strażników. Mieli oni za zadanie strzelać z ostrej amunicji do próbujących kraść.
sokiści powinni już z odległości pół kilometra strzelać do tych ludzi z ostrej broni, nauczyliby się raz na zawsze.
czy przykrywanie wagonów plandekami to taki problem? we francji poradzili sobie z kradzieżą węgla, u nas jak zwykle, za dwie dekady wpadną na ten pomysł.
@grishark: da się, ale wymaga to nieco więcej zachodu i gorszy dostęp do surowca, poza tym nigdy nie wiadomo, w którym wagonie szukać. zauważ, że wagony słowackiego cargo są przykryte popielatymi plandekami. oni mogli, my nie? :) poza tym teraz na rynku jest taki wachlarz okryć i brezentów zabezpieczających, że musiałbyś użyć przynajmniej nożyc do stali żeby przedostać się przez niektóre z wszytą siatką. niestety tu wchodzą w grę pieniądze, pewnie
wracałem ostatnio stopem z sokistą i jak mi opowiadał jakie rzeczy się na śląsku dzieją to mała bania...oddziały z całej polski tam sprowadzają bo nie dają sobie rady...węgiel, złom, wszystko co się tylko da kradną i właśnie na chlanie i dragi, bo wszyscy na pomocach społecznych żyją ale jeszcze im mało. Całe osiedla są w to wmieszane, ludzie co tam mieszkają a nic nie robią złego boją się rozmawiać z sokistami czy
Codziennie przejeżdżam pociągiem obok miejsc, gdzie wysypano węgiel na tory i leży tam tygodniami. Nikt go legalnie nie sprząta, bo się nie opłaca - tyle wiem od "szeregowych" pracowników PKP. Kiedyś rozwożono taki węgiel po lokalnych posterunkach, by mieli czym palić podczas mrozów. Teraz jedna spółka zarządzająca tym kawałkiem PKP musi sprzedać ten urobek innej z kilkunastu spółek PKP, ale robi to za taką kasę, że tamta woli go kupić gdziekolwiek indziej.
Kilka lat temu była afera, bo SOKiści pogonili młodocianych złodziei i jeden uciekając wbiegł czy wpadł pod pociąg. Zrobiło się larmo, że SOKiści przekroczyli uprawnienia i spowodowali tragedie, bo niby taki dobry chłopak stracił życie.
Jest taka dzielnica Załęże (takie złodziejskie getto - gdy światło gaśnie wszystko ginie). Na kradzieże wysyła się młodocianych, bo są bezkarni. A nawet jak się złapie pełnoletniego to i tak z jednym góra góra dwoma workami na
Podobnie jak ze stadionami. Myk polega na tym, zeby wyegzekwować te kary, a jak sie nie da, to wycenić 1 godzinę na 10 funtów i zafundować komuś 100 godzin pracy publicznej. Zamiast wynajmować firmy do malowania pasów na drogach, czy sprzątania publicznych miejsc - wykorzystać ten potencjał. Podwójny profit.
Komentarze (70)
najlepsze
Przecież to oczywiste, że jeżeli już kradną w dzień, to czują się bezkarnie. Kilka umorzeń za niską szkodliwość społeczną potrafi człowieka nauczyć "szacunku" do prawa.
A i tak chętnych do kradzieży nie brakowało.
To trzeba było zostać murzynem. Ja w młodości byłem i skaczę jak małpa na gumie.
czy przykrywanie wagonów plandekami to taki problem? we francji poradzili sobie z kradzieżą węgla, u nas jak zwykle, za dwie dekady wpadną na ten pomysł.
Jest taka dzielnica Załęże (takie złodziejskie getto - gdy światło gaśnie wszystko ginie). Na kradzieże wysyła się młodocianych, bo są bezkarni. A nawet jak się złapie pełnoletniego to i tak z jednym góra góra dwoma workami na
http://farm4.static.flickr.com/3320/3582713662_f078a00a54_z.jpg
Podobnie jak ze stadionami. Myk polega na tym, zeby wyegzekwować te kary, a jak sie nie da, to wycenić 1 godzinę na 10 funtów i zafundować komuś 100 godzin pracy publicznej. Zamiast wynajmować firmy do malowania pasów na drogach, czy sprzątania publicznych miejsc - wykorzystać ten potencjał. Podwójny profit.