O tym, gdzie w Krakowie można dostać w mordę
W Krakowie koło Rynku dość łatwo dostać po głowie. Po sprawie pobicia Amerykanów na Szewskiej, liczby przedstawione przez policjantów nie powinny dziwić. W porównaniu do innych dużych miast Polski nie wypadamy najlepiej, choć są...
mielon z- #
- #
- 46
Komentarze (46)
najlepsze
Powód?
Często ofiary pobić / kradzieży / innych incydentów nawet jeśli nie są pijane to są pod wpływem alkoholu. I tu się kończy dyskusja z patrolem, cytuję:
policjant - pił pan ...;
ofiara - tak;
policjant - to nie mamy o czym rozmawiać lub jak pan wytrzeźwieje to proszę się zgłosić na komisariat;
Poznań -> Lech
Wrocław -> Śląsk
Gdańsk -> Lechia
I myślę że to ma bardzo duży, a zaryzykował bym nawet stwierdzenia że największy wpływ na ilość rozbojów/bójek/pobić etc.
:)
Jest w tym logika.
Niestety na Śląsku jest to bardziej skomplikowane. Aglomeracja Śląska składa się z 19 miast, wiele z nich ma swoje drużyny piłkarskie zarówno w ekstraklasie jak i w pierwszej lidze. Granice tych miast niekiedy wyglądają tak, że po jednej stronie ulicy jest miasto X a po drugiej miasto Y, a zdarza się i miasto Z (jest takie miejsce, gdzie Chorzów, Katowice i Siemianowice mają granicę na skrzyżowaniu
- Chorzów to w większości wiadomo jaki klub (aczkolwiek na obrzeżach miasta od strony Bytomia oraz przy granicy z Katowicami znajdzie się jakaś osobna grupka ludzi która kibicuje Poloni Bytom lub GKSwi Katowice)
- Siemianowice ( Większość to Ruch Chorzów ale też jest mniejszość w szczególności na Bytkowie co kibicuje GKSowi )
- Katowice ( To jest naprawdę zróżnicowane Głownie GKS
A że dziewczyny miały/mają chłopaków którzy to widzieli i dopieprzyli namolnym amantom z JU ES EJ to już ciiiiiii ...
No Panowie i Panie po mojemu to jakiś kretynizm.
Jak by mi ktoś żonę podrywał to bym gryzł i ciskał kamieniami.
(gdybam że tak mogło być ... )
Ciekawe czy znają owi Amerykanie stare dobre Polskie przysłowie:
Mi również się wydaje że tak bez powodu w mordę zebrać ciężko.
Komentarz usunięty przez moderatora
Sraty Pierdaty!
Mieszkam koło Krakowskiego Rynku i na romantyczne spacery z żoną
(przed urodzeniem się córki bo teraz już na takowe nie chodzimy) prawie codziennie wieczorem przechodziliśmy Szewską i co?
Paru pijanych, paru meneli i kilku krzyczących "jeb** PZPN" ale to promil ludzi którzy chodzą wieczorami/nocą po rynku i okolicach.
Moim skromnym zdaniem (A Krakusem jestem adoptowanym bo w dowodzie mam że jestem Krawaciarz) to rynek jak i
STATYSYTYCZNIE - to ja i pies mamy po trzy nogi.
nigdy nie widziałem aby normalny, nikogo nie zaczepiający, nie kozaczący człowiek dostał wpierdziel w Krakowie.
Ja jak chleje, to się do wszystkich uśmiecham i dobrze bawię, nie dziewczyn po tyłkach nie nabijam się z ludzi inaczej ubranych/wyglądających, pije z każdym i nikt mi nic nie robi.
Przychodzą topić smutki w kieliszku a nie myśleć o podrywie.. one nie mogły podejść? :)
Komentarz usunięty przez moderatora