No to teraz pytanie do zgrai wykopowych "nowoprawicowców":
Macie tu przykład ingerencji uregulowań prawnych w wolność prywatnych firm. Zatem co jest dla Was bardziej atrakcyjne: ztęperowanie nachalności reklam w TV, czy wolność gospodarcza postulowana przez Was?
Ciekawe czy doczekam zmniejszenia częstotliwości nadawania reklam. Wiem, że to już podchodzi pod marzenia typu "Chciałbym mieszkać na Jowiszu" ale jednak...
Rozumiem, że prawo to dotyczy TYLKO państwowych mediów? Bo jeśli dotyczy prywatnych, to w tym kraju zdecydowanie nie ma wolnego rynku, to by było chore.
Nadawcy nie wolno udostępnić więcej niż 35 proc. czasu reklam i przeznaczonego na telesprzedaż w ciągu roku na zachwalanie produktów i usług jednego przedsiębiorcy czy ugrupowania gospodarczego.
W sumie nie jest tak źle, zawsze mogli nakazać przeznaczanie 65% czasu reklam na propagandę zielonej wyspy.
Komentarze (104)
najlepsze
Jeśli Polsat się tym przejął, to jakoś dziwnie wyszło. Raz reklamy były tak samo cicho, jak film, a w kolejnym bloku po staremu, czyli dużo głośniej.
Komentarz usunięty przez moderatora
Macie tu przykład ingerencji uregulowań prawnych w wolność prywatnych firm. Zatem co jest dla Was bardziej atrakcyjne: ztęperowanie nachalności reklam w TV, czy wolność gospodarcza postulowana przez Was?
Komentarz usunięty przez moderatora
Nadawcy nie wolno udostępnić więcej niż 35 proc. czasu reklam i przeznaczonego na telesprzedaż w ciągu roku na zachwalanie produktów i usług jednego przedsiębiorcy czy ugrupowania gospodarczego.
W sumie nie jest tak źle, zawsze mogli nakazać przeznaczanie 65% czasu reklam na propagandę zielonej wyspy.
Rozbawiłeś mnie. Zdrowie naiwnych!