Ja stoję po drugiej strony barykady - jestem osobą,która wynajmuje mieszkanie innym i jak czytam takie wpisy, to mi się śmiać chce. Uwierzcie mi ludzie, że ja z tego wynajmu nie mam praktycznie żadnych pieniędzy, bo całość idzie na spłatę kredytu i co - mam obniżyć i jeszcze dopłacać, żeby ktoś był zadowolony? Wynajmuję za tyle, żeby mi się kredyt spłacał sam - proste. I wiem, że większość ludzi tak robi, a
@nd_macias: Jeśli sądzisz że obecne koszty najmu są takie same jak koszty zakupu z kredytem to powielasz tylko idiotyczny schemat który się sprawdzał na początku boomu. Obecnie koszt wynajmu jest niższy niż koszt kredytowania + w wynajmie nie jesteś z 30letnim cyrografem na duszę. Pogadaj z ludźmi posiadającymi kredyt we Frankach kiedy ich obecne LTV skoczyło ze 100% na 170% chociaż 3 lata sumiennie spłacają kredyt (to będzie się wiązało
Faktem jest że jak był "niby" bum budowlany ponieważ wzrosły ceny materiałów. To ich ceny w rzeczywistości wzrosły o ok. 5% a ceny metra kwadratowego o 15-20%. Developery Pier. dol. one. wykorzystały wzrost cen materiałow i nagonke w mediach aby zarabiać kilkakrotnie więcej..... ale coż - wolny rynek.
Brzmi to zabawnie. Sam zastanawiam się jak naprawdę wyglądają takie castingi. Ja zawsze dzwoniłem, umawiałem się na oglądanie mieszkania i po kilkuminutowym spotkaniu było już "moje" (nie wiem, może budzę w wynajmujących zaufanie...). Rozumiem, że te słynne castingi mają jakąś bardziej rozbudowaną formę.
Z drugiej strony jak Ty byś postąpił szukając najemcy Twojego mieszkania albo współlokatora?
Załóżmy, że wynajmujesz mieszkanie z dobrym znajomym i szukacie trzeciego współlokatora. Ktoś dzwoni
@Rublow: Nie mówię ok, tylko zapraszam go na oględziny osobiste. Jeżeli widzę, że jest w miarę normalny a jemu mieszkanie odpowiada to po wpłaceniu kaucji interes dobity. Chyba to jest normalne a nie castingi :)
@hcuj: Lęk? Trzeba mieć zarobki mieszczące się w odpowiednich okolicach, plus - ktoś może chcieć mieszkać ze swoimi przyjaciółmi (którzy mogli trafić na inne uczelnie) czy partnerem/partnerką. Poza tym po odwiedzinach znajomych mieszkających w domach studenckich nie zauważyłam, żeby mieli gorsze warunki od moich, więc nie ma co gadać o luksusie :P
Komentarze (146)
najlepsze
Brzmi to zabawnie. Sam zastanawiam się jak naprawdę wyglądają takie castingi. Ja zawsze dzwoniłem, umawiałem się na oglądanie mieszkania i po kilkuminutowym spotkaniu było już "moje" (nie wiem, może budzę w wynajmujących zaufanie...). Rozumiem, że te słynne castingi mają jakąś bardziej rozbudowaną formę.
Z drugiej strony jak Ty byś postąpił szukając najemcy Twojego mieszkania albo współlokatora?
Załóżmy, że wynajmujesz mieszkanie z dobrym znajomym i szukacie trzeciego współlokatora. Ktoś dzwoni
?!
1) Jeszcze kilka lat temu dostanie miejsca w akademiku nie było łatwe. Nie wiem jak sytuacja wygląda
Komentarz usunięty przez moderatora