Żyjesz, bo radziecki żołnierz nic nie zrobił
W 1983 roku moglo dojsc do wojny atomowej, a to wszytsko przez awarie radzieckiego systemu obrony. Zyjemy, bo radziecki zolnierz nic nie zrobil - nie uruchomil akcji odwetowej. Ja zzielenialem.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 77
Komentarze (77)
najlepsze
A tak poważniej - ta historia kojarzy mi się z takim dowcipem:
Skini ostatnio ocalili życie staruszce.
Przestali ją kopać.
Czy można nazwać bohaterem kogoś kto powstrzymał się przed zrobieniem czegoś o negatywnych skutkach? Czy gdybym zdecydował się dokonać zamachu na prezydenta RP i w ostatniej chwili zwątpiłbym i nie pociągnął za spust to byłbym bohaterem,
A przełożeni, którzy dostają taką informację, nie mają powodów by wątpić w jej wiarygodność, więc odpalają własne atomówki. Owszem, mogą jeszcze zastanawiać się, czy ma to być "zrównoważona odpowiedź" czy "zmasowany odwet", czy bawić się w głowica-za-głowicę, czy może od razu eskalować konflikt. Tym niemniej, sama decyzja o ataku odwetowym zapadłaby automatycznie. Dlatego Petrow był najprawdopodobniej ostatnią
Skąd ta pewność, że Rosjanie odpowiedzieliby ogniem? Sam w poprzednim komentarzu napisałeś, że atak 4 rakietami jest niepoważny. Władze ZSRR jakie były, takie były, ale swoje umysły mieli. A do zadań oficera jak wspomniał pala01 należało informowanie, a nie zgadywanie...
Gdyby jednak poinformował o zagrożeniu, to dziś mielibyśmy być może historie "jakiegoś" generała X, który uratował świat. Zamiast opowieści o dzielnym oficerze Pietrowie ;)
Ach, te nasze polskie kompleksy wobec Rosjan...