"Dostrzegam delikatną schizofrenię deweloperów. Z jednej strony, brnięcie w realizm, chowanie się za osłonami, tylko 2 sztuki broni które można ze sobą wziąć. Z drugiej zaś, samo odnawiające się zdrowie, nikłe uczucie zagrożenia podczas walki, gdyż w razie zgonu i tak rozpoczniemy grę 30 sekund temu gdzie zaczęliśmy." - a ja odnoszę wrażenie, że autor nie wie, czego tak właściwie chce. Regeneracja zdrowia - zła (tak jakby apteczki w sekundę leczące setkę
@mnik1: Jako autor tego tekstu, daj mi się nieco obronić :) Przede wszystkim powinieneś wziąć pod uwagę to, że jest to moje spojrzenie na sytuację obecnych FPS'ów.
Dawniej trzeba było bardziej pracować wyobraźnią. Nie powiesz mi, że bardziej hardcorowe jest regenerujące się po chwili zdrowie niż apteczka (w której mogły być bandaże, plastry, co sobie wymyślisz), którą znaleźć można po dłuższym obcowaniu na konkretnej lokacji. Idealnie rozwiązano tę sprawę w MGS
@ChiliPL: Z tym porónaniem do MGS3 to pojechałeś, już widze jakie fajne by było leczenia każdego postrzału osobno w CoD czy jakimkolwiek FPS.
MGS to była skradanka i tam zasadniczo obrywało się od święta.
W FPS-ach trzeba przyjac konwencje że gracz oberwie kilka razy w ciągu kilku minut - a to już na starcie przekreśla jakikolwiek realizm. Zupełnie nie rozumiem więc podejścia że strzelanki trzeba podzielic wyłącznie na hardcorowe milsimy i
Ehh.... stare dobre czasy. Pamiętam jak kiedyś skrypty służyły jedynie urozmaiceniu rozgrywki a nie za rozgrywkę samą w sobie ( np - jeden z pierwszych poziomów unreala - po dojściu do pewnego punktu w korytarzu po kolei zaczynają gasnąć światła, a na samym końcu korytarza pojawia się przeciwnik, diabelnie szybki, z którym walczysz praktycznie po ciemku w wąskim korytarzu.... Albo Unreal 2 - jedziesz sobie spokojnie windą, a tu na przeszklony dach
@MichuB: no tak, wlasciwie wszystko jest kwestia gustu - ja lubie kombinacje i maksymalne utrudnienia. Nie zebym w kazdej grze gral w wersji hard, ale zdecydowanie lubie w grach klopoty ;)
hmmm... jak dla mnie Quake jest jedna z gier wszechczasow - ale tu znowu dochodzimy do osobistych gustow. Dosc, ze ogolnie jestem "niedzielnym graczem" - wiekszosci tytulow o ktorych wspomniales nawet nie liznalem, po sieci gram tylko z kumplami w
@Ivanow: jedna z nowszych gier - Far Cry jest interesująca i przy okazji ma dobrą grafę i rozległe tereny - co prawda osobiście nie sprawdzałem tej zarąbistej grafy bo mi Radeon 9500 wyciąga na średnie detale. Co prawda pod koniec nudzili, ale początek po prostu wymiata.
Złem dzisiejszych gier na PC są konwersje z konsol. Jestem starym fanem American Mc Gee's Alice więc gdy po 11 latach wyszła druga część poleciałem do sklepu i kupiłem pudełkową wersję gry (jedyne 130 pln). Wersja na konsole ma dołączoną "jedynkę" w HD, wersja pecetowa oczywiście nie. Widać na pierwszy rzut oka, że gra jest ewidentną (i kiepsko technicznie zrobioną) konwersją z absolutnie zrypanym sterowaniem, blokującą się kamerą, niedziałającymi klawiszami i dramatycznym
@disease: właściwie o to właśnie chodzi, gry na zasadzie: strzelam do wrogów aż mnie trafią chowam się na chwilę i strzelam dalej są trochę... śmieszne. Natomiast jest to sensowne w multi, gdyby trzymać się HP przykład: gdy ledwo wygrasz ciężką walkę z przekozakiem a za chwilę giniesz od przypadkowego trafienia przez nooba który strzela na oślep (sprayer) to jest frustrujące. Single natomiast powinien być tak przemyślany żeby dawkować "apteczki" taki by
Autor zapomina o kilku b. ważnych grach jak np. Counter-Strike. Gdy CoD, BF, MoH idą po równi pochyłej i nie wnoszą nic do gatunku gier FPS, taka mała firma jak Tripwire Interactive w tym roku wypuszcza najbardziej przełomowego FPS'a w historii - Red Orchestra 2 Heroes of Stalingrad. System FPP cover, 3D scope, efekt suppressive, realna (nie hollywodzka!) balistyka oraz penetracja pocisków, 32 vs 32 bitwy czołgowe jak i małe, ale szybkie
@MarekZ: "Współczesne FPSy, są proste jak budowa cepa.
W Q2 trzeba biegać w kółko, czasem cofnąć się 3 lokacje z powrotem, bo okazuje się że zapomniałeś jakiegoś klucza w kształcie piramidy, albo nie przełączyłeś jakiegoś przełącznika, bo nie dokładnie przeszukałeś wszystkie pomieszczenia." - jeżeli zabawy w szukanie kluczy są dla ciebie znakiem szczególnym "rozbudowanej gry" to cóż, przykro mi bardzo z tego powodu.
CoD:BO (jak i wszystkie "współczesne" efpeesy) jest grą
Może ktoś kojarzy grę 'Project IGI' z 2000 roku?? FPS wymagający dobrej taktyki i kombinowania. Marzy mi się podobna gra ale z lepszą grafiką, polecicie coś? :)
@24xls: Pamiętamy, pamiętamy. Gra w swoim czasie świetna, momentami bardzo trudna. Dzisiaj dość trudno o takie tytuły, "stare taktyczne marki", jak Ghost Recon, w nowych odsłonach przypominają raczej Modern Warfare. Z "taktyków" godna polecenia jest ArmA, jeżeli wolałbyś coś bardziej nakierowanego na stealth to polecałbym Hitmana lub starsze Splinter Celle, ewentualnie Thief 3 lub Rainbow Six 4.
@24xls: Proste, że kojarzy ktoś ;) Smaczek polegał na tym, że nie miałeś żadnego save'a - trzeba było całą misję przejść (a przechodziło się ją czasem nawet kilka godzin)
Ważne jest również tempo rozgrywki. W Duke Nukem 3D biegaliśmy cały czas między przeciwnikami, skacząc i unikając pocisków. Pierwsze trzy Quake’i wymagały od nas tego samego – stojąc w miejscu jak kłoda, zginęlibyśmy od razu. Dzisiejsze gry wymagają chowania się za osłonami i uważnego dobierania miejsca walki.
To akurat chyba dobrze, zwiększa to realizm gry. Zawsze denerwowała mnie szybkość Quake'a i konieczność ciągłego skakania. W prawdziwej wojnie nie unikniemy postrzału skacząc jak
@ZbanowaliscieMnieAbylemBordowy: Quake jest w realiach sf i nie musi miec cokolwiek wspolnego z realnymi bronmi czy prawdziwa fizyka. Zas bezsensowne skakanie nie gwarantuje niczego. Rownie wazna jest taktyka pomijajac to ze wszystko dzieje sie bardzo szybko.
@ktosstam: no, gry FPS są w jak najlepszej formie, a jakby im przypadkiem ta forma spadła, to im się ekran robi czerwony i muszą iść posiedzieć chwilę w koncie, żeby się forma poprawiła... To jest prawdziwa klątwa dzisiejszych FPS... wolałem znajdować apteczki... Prędzej uwierzę, że będzie coś na kształt stimpaka, co mnie leczy na miejscu, niż to, że w grach, gdzie realizm jest główną kwestią, koleś postrzelony 10 razy z kałacha
Trochę bzdura. Wszystkie gry miały "błędy" - własnie Quake (QDQ np) i Doom miały ich najwięcej - w DOOM'ie przeciwnicy pojawiali sie TYLKO po przekroczeniu pewnych punktów, linii i stref. W Quake można było rocketjump'ami przeskakiwać cala levele (wspomniany już QDQ).
Brak paska zycia? W zasadzie w AvsP zamiast "procentowego" wskaźnika (konkretna liczba) alien miał już zanikający pasek, a gra mimo pierdyliarda błędów miała nawet swoja "scene" (równo porytych ludzi, ale zawsze).
Komentarze (65)
najlepsze
Dawniej trzeba było bardziej pracować wyobraźnią. Nie powiesz mi, że bardziej hardcorowe jest regenerujące się po chwili zdrowie niż apteczka (w której mogły być bandaże, plastry, co sobie wymyślisz), którą znaleźć można po dłuższym obcowaniu na konkretnej lokacji. Idealnie rozwiązano tę sprawę w MGS
MGS to była skradanka i tam zasadniczo obrywało się od święta.
W FPS-ach trzeba przyjac konwencje że gracz oberwie kilka razy w ciągu kilku minut - a to już na starcie przekreśla jakikolwiek realizm. Zupełnie nie rozumiem więc podejścia że strzelanki trzeba podzielic wyłącznie na hardcorowe milsimy i
hmmm... jak dla mnie Quake jest jedna z gier wszechczasow - ale tu znowu dochodzimy do osobistych gustow. Dosc, ze ogolnie jestem "niedzielnym graczem" - wiekszosci tytulow o ktorych wspomniales nawet nie liznalem, po sieci gram tylko z kumplami w
Jeśli patrzeć na to jak na film to raczej średni jeśli, gra to żenująca. Teraz wiem przynajmniej, że będę się trzymał z daleka od tej produkcji.
W Q2 trzeba biegać w kółko, czasem cofnąć się 3 lokacje z powrotem, bo okazuje się że zapomniałeś jakiegoś klucza w kształcie piramidy, albo nie przełączyłeś jakiegoś przełącznika, bo nie dokładnie przeszukałeś wszystkie pomieszczenia." - jeżeli zabawy w szukanie kluczy są dla ciebie znakiem szczególnym "rozbudowanej gry" to cóż, przykro mi bardzo z tego powodu.
CoD:BO (jak i wszystkie "współczesne" efpeesy) jest grą
To akurat chyba dobrze, zwiększa to realizm gry. Zawsze denerwowała mnie szybkość Quake'a i konieczność ciągłego skakania. W prawdziwej wojnie nie unikniemy postrzału skacząc jak
Gadacie że gry są dzisiaj słabe... Ciekawe ile osób by sięgnęło po FPSa w którym nie byłoby prawie wcale nagranych dialogów
Ja gram w FPSy od 2000 roku i moim zdaniem kondycja tego typu gier stoi na naprawde wysokim poziomie
Poza tym "skrypty" i cut-scenki są dla mnie czymś co wprowadza klimat do gry... Nie zgadzam się
Brak paska zycia? W zasadzie w AvsP zamiast "procentowego" wskaźnika (konkretna liczba) alien miał już zanikający pasek, a gra mimo pierdyliarda błędów miała nawet swoja "scene" (równo porytych ludzi, ale zawsze).