zawsze fascynowały mnie przekłady poezji. W tłumaczeniu trzeba tak na prawde stworzyć całkiem nowe dzieło, o określonej tematyce, jednak jest to niesamowicie trudne, bo żeby znaleźć odpowiednie słowa i rymy oddające sens wypowiedzi trzeba być bardzo zwinnym językowo. Bezsprzeczny wykop.
@zmijekk: podzielam zdanie oczywiście i oklaski dla pana Słomczyńskiego za przekład.
Ogólnie to myślę, że każda książka do 200str. powinna mieć taki układ jak ta, byśmy mogli porównać przekład (bo w wypadku literatury pięknej słowo "tłumaczenie" = fuszerka) z oryginałem.
Ktoś kto ma jakiekolwiek pojęcie o tłumaczeniach Szekspira nikomu nie poleciłby Słomczyńskiego! W ogóle tę żenadę widać nawet na tym obrazku, wymyślone gry słów nie mające nic wspólnego z tłumaczeniem, to, ze takie coś zostało wydane to farsa i jest tragiczne, że szukając Szekspira trzeba unikać aby tylko nie trafić na to dziadostwo.
@matt00724: Zaminusowywany powyżej użytkownik "andrzeii" ma tu zupełną rację, a ja kolejny raz widzę jak coś z jakiejś dziedziny zostaje wykopane bez najmniejszej wiedzy chwalone itp., co zdarza się całkiem często i bywa żenujące.
Zlitujcie się i dowiedzcie się czegoś, proszę! Bo w chwili gdy coś takiego ma same wykopy tracę wiarę w Wykop...
@dziki_rysio_997: I wychował w Polsce, i czuł się Polakiem... ale fakt pozostaje faktem: miał ojca Amerykanina (Coopera, tego od King Konga) i matkę Angielkę.
Nie wiem, czy ktos z was czytal pisarzy slowianskich w przekladzie na jezyk angielski?
Dostojewskiego, czy Czechowa po angielsku czyta sie jak podrecznik uzytkownika z Microsoftu....
Cale piekno szlag trafia....
Za to w druga strone jest dokladnie odwrotnie: przeklady na polski dodaja tekstom angielskim tyle piekna, ze pózniejsze zetkniecie z oryginalem czesto niesie spore rozczarowanie....
Garść ogólnych refleksji. Nowe przekłady często wzbudzają kontrowersje, ale ciężko jest oceniać je tak naprawdę obiektywnie, bo ludzie przeważnie przyzwyczajają się do starego brzmienia. Kto oglądał Pulp Fiction po raz pierwszy w tłumaczeniu Elżbiety Gałązki, to już zawsze będzie pamiętał słowa "zrobię ci z dupy jesień średniowiecza" i słowa z nowego przekładu "zrobię ci z dupy wielką schizmę" już mu się nie spodobają (pomijam fakt, że spora część dzisiejszych gimbusów nigdy w
Mnie przypomniało się natomiast tłumaczenie Mechanicznej pomarańczy. Polski tłumacz, aby zachować specyficzny charakter słownictwa używanego przez bohaterów, był zmuszony tworzyć neologizmy na użytek polskiego przekładu. Dodatkowo, na końcu książki umieszczono słownik wyjaśniający wspomniane neologizmy.
Tłumaczem był Robert Stiller, jako ciekawostkę można sprawdzić jego polityczne zaangażowanie :)
@pitrah606: Dlatego Strider = Obieżyświat u Skibiniewskiej, natomiast Łoziński przetłumaczył to jako Łazik, co wg mnie strasznie nie pasuje do postaci.
Zresztą, nie wszyscy znają angielski (np: młodzież w wieku 8-12 lat) i po to się robi polskie odpowiedniki
Zupełnie niepotrzebnie. Co innego przetłumaczyć tekst, co innego lokalizować nazwy własne. "Bagosz" brzmi dla mnie nie tylko równie obco co "Baggins" ale w dodatku zyskało pedalskie zabarwienie.
jak już wcześniej powiedziane było sztuką samą w sobie jest wczucie się w klimat utworu i przetłumaczenie go nie na pałę , ale tak żeby oddać sedno utworu, języka używanego w tamtym okresie no i przede wszystkim niuansom i niuansikom staroangielszczyzny.
Komentarze (72)
najlepsze
Ogólnie to myślę, że każda książka do 200str. powinna mieć taki układ jak ta, byśmy mogli porównać przekład (bo w wypadku literatury pięknej słowo "tłumaczenie" = fuszerka) z oryginałem.
Ktoś kto ma jakiekolwiek pojęcie o tłumaczeniach Szekspira nikomu nie poleciłby Słomczyńskiego! W ogóle tę żenadę widać nawet na tym obrazku, wymyślone gry słów nie mające nic wspólnego z tłumaczeniem, to, ze takie coś zostało wydane to farsa i jest tragiczne, że szukając Szekspira trzeba unikać aby tylko nie trafić na to dziadostwo.
http://serwistlumacza.com/content/view/199/
Powyżej podałem link do krytyki tłumaczeń Słomczyńskiego autorstwa innej tłumaczki, która miała dokonywać korekty
Zlitujcie się i dowiedzcie się czegoś, proszę! Bo w chwili gdy coś takiego ma same wykopy tracę wiarę w Wykop...
Nie wiem, czy ktos z was czytal pisarzy slowianskich w przekladzie na jezyk angielski?
Dostojewskiego, czy Czechowa po angielsku czyta sie jak podrecznik uzytkownika z Microsoftu....
Cale piekno szlag trafia....
Za to w druga strone jest dokladnie odwrotnie: przeklady na polski dodaja tekstom angielskim tyle piekna, ze pózniejsze zetkniecie z oryginalem czesto niesie spore rozczarowanie....
A) Nie przelogowałeś się.
B) Naprawde czytasz podręczniki Microsoftu?!
Tłumaczem był Robert Stiller, jako ciekawostkę można sprawdzić jego polityczne zaangażowanie :)
Nie wiem w czym miałoby to przeszkadzać.
Zresztą, nie wszyscy znają angielski (np: młodzież w wieku 8-12 lat) i po to się robi polskie odpowiedniki
Zupełnie niepotrzebnie. Co innego przetłumaczyć tekst, co innego lokalizować nazwy własne. "Bagosz" brzmi dla mnie nie tylko równie obco co "Baggins" ale w dodatku zyskało pedalskie zabarwienie.